
Spotkanie z Ostrowem sprzed dwóch tygodni miało być ostatnią porażką RKM-u na własnym obiekcie. Tymczasem wczorajszy wieczór wskazał miejsce rybniczan w układzie ligowej tabeli.
Rekiny przegrały ze świetnie dysponowaną gorzowską Stalą 40:52. Nie pomógł nawet rewelacyjny
Chris Harris - zdobywca 20 puntków, który tylko raz w całym meczu zaznał goryczy porażki.Żużlowcy z Górnego ¦ląska podbudowani imponującym zwycięstwem w Grudziądzu, chcieli pójść za ciosem. Apetyty niemalże pięciotysięcznej publiczności również wzrosły. Kolejną ofiarą
Rekinów mieli stać się gorzowianie, którzy przyjechali do Rybnika w sześcioosobowym składzie. W miejsce awizowanego
Joonasa Kylmaekorpi trener
Stanisław Chomski wstawił
Davida Ruuda, za którego zastosowano taktykę zastępstwa zawodnika. Wśród gospodarzy w stosunku do spotkania w Grudziądzu w składzie zaszła jedna zmiana. Zamiast słabo spisującego się
Romana Chromika, szkoleniowiec RKM-u
Mirosław Korbel desygnował do boju kapitana zespołu -
Romana Povazhny’ego.
Pojedynek rozpoczął się od mocnego uderzenia juniorów gości. Mimo dobrego startu
Michała Mitko z pierwszego pola, gorzowska dwójka -
Thomas Jonasson-
Paweł Hlib zablokowała rybniczanina i wysunęła się na podwójne prowadzenie, którego nie oddała już do końca wyścigu. Na nic zdały się ataki przy krawężniku niespełna dziewiętnastoletniego żużlowca. W biegu nie liczył się
Wojciech Druchniak, który od początku sezonu zawodzi działaczy i kibiców.
Drugi bieg to wyborna jazda
Mateja Ferjana. Słoweniec popisał się
atomowym wyjściem spod taśmy i niezagrożenie mknął do mety. Za jego plecami ustawili się Rosjanie -
Renat Gafurov i Roman Povazhny, których atakami na całej szerokości toru nękał
Magnus Zetterstroem. Szwed niegdyś reprezentujący barwy z Rybnika wystartował za swego rodaka – Davida Ruuda.
W kolejnej odsłonie, dobrze wystartowali rybniczanie -
Rory Schlein i
Martin Smolinski, ale Australijczyk nie zauważył popularnego
Smoli’ego jadącego tuż przy
kredzie i myśląc, że to któryś z przeciwników, przyblokował Niemca. Zamieszanie wykorzystał rozpędzony pod bandą
Jesper B. Jensen i na wyjściu z pierwszego łuku właśnie on znalazł się czele stawki. Na pierwszym łuku ostatniego okrążenia jadącemu na trzeciej pozycji Smolinskiemu zdefektował motocykl.
Piotr Paluch wyprzedził zawodnika RKM-u i po trzech gonitwach na tablicy świetlnej widniał wynik: 6:12.
W czwartym biegu podrażniony zerowym dorobkiem Zetterstroem wystrzelił ze startu i przez cztery okrążenia dzielnie bronił się przed atakami
Chrisa Harrisa. Jak się później okazało, była to jedyna porażka Anglika w całym spotkaniu. Przewaga gorzowian wzrosła do ośmiu punktów. Kolejne dwa wyścigi zakończyły się remisem.
Siódma gonitwa to pierwsze podwójne zwycięstwo gospodarzy. Gafurov z Povazhnym po mądrze rozegranym pierwszym łuku, ustawili się obok siebie i nie dali szans szarżującemu po całym torze Zetterstroemowi. Bez punktu bieg zakończył Jonasson. Różnica zmalała do czterech
oczek.
W kolejnej odsłonie byliśmy świadkami żużlowego kunsztu Chrisa Harrisa, którego na pierwszym łuku pod samą bandę wypychał Hlib. Wszystko po to, by zrobić miejsce przy krawężniku jadącemu przy kresce Ferjanowi. Anglik jednak w porę zorientował się w planach przeciwników i sam jeszcze bardziej uciekł na zewnętrzną część toru, nabrał prędkości spod przyczepnej nawierzchni i niemalże odbijając się od płotu okalającego tor założył się na Hliba i ku zachwycie publiczności wyszedł na prowadzenie.
Dwa kolejne wyścigi zakończyły się podwójnym zwycięstwem gości, którzy powiększyli przewagę do dwunastu punktów. Szansa zwycięstwa RKM-u znacznie się zmniejszyła. Ciekawy przebieg miał następny bieg. Po starcie na pierwszej lokacie znalazł się fantastyczny Jensen, a za nim dość niespodziewanie, aczkolwiek w pełni zasłużenie, po dobrze rozegranym pierwszym łuku Michał Mitko.
Siwy umiejętnie pilnował krawężnika. Na błąd młodego
Rekina czekał Paluch, który nie zauważył, że mocno zbliżył się do niego Gafurov. Rosjanin na ostatnim łuku wirażu śmiałym atakiem po zewnętrznej minął gorzowianina i wygrał o przysłowiowy
błysk szprychy.
W dwunastym biegu trener Korbel zdecydował, że Harris pojedzie jako złota rezerwa, czyli joker. Wraz ze Schleinem objęli podwójne prowadzenie, jednakże na drugim łuku Hlib potrącił Australijczyka, który się wywrócił. Wyścig przerwano, junior gości został wykluczony. Zawodnik Stali dostał dodatkowo upomnienie od sędziego za niesportowe zachowanie. Żużlowiec przejeżdżając obok leżącego rybniczanina zarzucił motorem i obsypał go luźną nawierzchnią. Reakcja publiczności była natychmiastowa – cały stadion zaczął głośno gwizdać i domagać się wykluczenia młodzieżowca do końca zawodów. W powtórce dwójkę RKM-u rozdzielił Ferjan. Jadącemu na trzecim miejscu Schleinowi zdefektował motocykl i z pewnego wówczas 8:1 skończyło się na 6:2.
Trzynasta gonitwa dnia to kolejne zwycięstwo Harrisa. Wyścig mógł zakończyć się wynikiem 5:1, lecz Povazhny’ego najpierw wyprzedził Ferjan, chwilę później Zetterstroem. Przed biegami nominowanymi na tablicy świetlnej widniał wynik: 36:44.
O zwycięstwie gości zadecydował przedostatni wyścig, w którym Ferjan z Hlibem pokonali Gafurova i wolnego Smolinskiego. W ostatnim biegu nie bez trudności wygrał Harris, który jadąc bardzo szeroko zostawiał miejsce dla czającego się Jensena. Duńczyk w końcu wyprzedził Anglika, lecz ten zaraz na kolejnym wirażu odpłacił się tym samym.
Mecz zakończył się rezultatem 40:52. Kluczem do sukcesu gorzowian okazała się czwórka żużlowców pod przewodnictwem niezwykle szybkiego Jensena. Goście pokazali kawałek solidnego żużla. Udowodnili, że prócz ekipy z Ostrowa są głównymi pretendentami do awansu do Ekstraligi. Prawdziwą gwiazdą wieczoru okazał się jednak Chris Harris, który tylko raz oglądał plecy rywala. Jego 20 punktów stanowiło połowę dorobku całego zespołu. Prócz niego i walecznego Mitki zawiedli wszyscy. Z pewnością wiele więcej spodziewano się po Rory Schleinie i Martinie Smolinskim. Każdy jest jednak człowiekiem i może zdarzyć się wpadka. W takim wypadku powinni inni zapunktować – Gafurov i Povazhny, czy Druchniak. Tak się jednak nie stało. Wczorajsza porażka może rybniczanom jeszcze długo odbijać się czkawką…
RKM Rybnik 40
9. Renat Gafurov (1*,3,d,1*,1) 6+2
10. Roman Povazhny (2,2*,1,0,0) 5+1
11. Rory Schlein (2,1,1,d) 4
12. Martin Smolinski (d,2,0,0) 2
13. Chris Harris (2,3,3,6,3,3) 20
14. Michał Mitko (1,0,0,2) 3
15. Wojciech Druchniak (0) 0
16. Rafał Fleger (0) 0
Stal Gorzów 52
1. Matej Ferjan (3,d,2,2,1,3) 11+1
2. David Ruud (Z/Z)
3. Jesper B. Jensen (3,3,2,2*,3,2) 15+1
4. Piotr Paluch (1,1*,3,0) 5+1
5. Magnus Zetterstroem (0,3,1,3,2,1)10
6. Thomas H. Jonasson (2*,0) 2+1
7. Paweł Hlib (3,1,1*,2*,w,2*) 9+3
Bieg po biegu:
1. Hlib, Jonasson, Mitko, Druchniak 1:5
2. Ferjan, Povazhny, Gafurov, Zetterstroem 3:3 (4:8)
3. Jensen, Schlein, Paluch, Smolinski (d3) 2:4 (6:12)
4. Zetterstroem, Harris, Hlib, Fleger 2:4 (8:16)
5. Jensen, Smolinski, Schlein, Ferjan (d4) 3:3 (11:19)
6. Harris, Jensen, Paluch, Mitko 3:3 (14:22)
7. Gafurov, Povazhny, Zetterstroem, Jonasson 5:1 (19:23)
8. Harris, Ferjan, Hlib, Mitko 3:3 (22:26)
9. Paluch, Jensen, Povazhny, Gafurov (d4) 1:5 (23:31)
10. Zetterstroem, Hlib, Schlein, Smolinski 1:5 (24:36)
11. Jensen, Mitko, Gafurov, Paluch 3:3 (27:39)
12. HARRIS, Ferjan, Schlein (d3), Hlib (w) 6:2 (33:41)
13. Harris, Zetterstroem, Ferjan, Povazhny 3:3 (36:44)
14. Ferjan, Hlib, Gafurov, Smolinski 1:5 (37:49)
15. Harris, Jensen, Zetterstroem, Povazhny 3:3 (40:52)
Sędziował: Andrzej Terlecki
NCD: Chris Harris - 66,87 s w biegu 6
Widzów: ok.5000