W miniony czwartek w Rybniku miał zostać rozegrany 45. finał Złotego Kasku. Na skutek niesprzyjających warunków torowych uniemożliwiających odbycie bezpiecznych zawodów, sędzia Józef Piekarski podjął słuszną decyzję o odwołaniu turnieju. Wciąż czekamy na nowy termin, który ustali GKSŻ.Do rozpoczęcia tych prestiżowych zawodów zostało jeszcze półtorej godziny. Toromistrzowie pracują nad doprowadzeniem nawierzchni do jazdy. „Uda się?” – pytam krótko reprezentanta gospodarzy Rafała Szombierskiego. „Sam nie wiem, czy te zawody się odbędą. Od wczoraj jestem trochę przeziębiony i osłabiony. Zdecydowanie bardziej wolę jeździć, gdy są normalne warunki, dlatego wolałbym żeby dziś te zawody nie doszły do skutku i zostały przełożone.” Nie była to żadna wymówka – na twarzy Rafała widać było lekki grymas spowodowany chorobą. Podobnego zdania był również Damian Baliński z Unii Leszno: „Jeżeli warunki się nie poprawią, to nie ma sensu jeździć i się wzajemnie rozbijać. Do zawodów została jeszcze godzinka, nie wiem, czy uda się ten tor doprowadzić do dobrego stanu.”
Niezwykle skupiony w swoim boksie był Marcin Rempała. „Tor jest trudny i łatwo o złapanie jakieś kontuzji. Mimo że piątek nie bardzo mi pasuje, by jechać w Złotym Kasku, jednak w porównaniu z dniem dzisiejszym jestem zdecydowanie za jutrem.”

Czy przygotowanie toru do stanu używalności było naprawdę zadaniem niemożliwym do wykonania? – takie i podobne pytania zadawali sobie zawiedzeni kibice, którzy opuszczając obiekt przy ulicy Gliwickiej gwizdami wyrażali swoje niezadowolenie. Już tydzień wcześniej prognozy pogody na dzień rozegrania 45. finału Złotego Kasku były nieprzychylne. Dlaczego organizatorzy nie zrobili nic, by umożliwić zawodnikom rozegranie zawodów? Folia, która chroniła tor przed deszczem już nieraz zdała swój egzamin. Dlaczego nie zastosowali jej rybniczanie? Po drugie, dlaczego ciągniki wyjechały na tor dopiero na dwie godziny przed rozpoczęciem zawodów? Nie można było znacznie prędzej? Tym bardziej, że od godziny 16 w Rybniku już nie padało... Oburzenie wyrażali nie tylko kibice, a także przedstawiciele licznych mediów, którzy zjechali do Rybnika, by zdawać relację z tej istotnej w kalendarzu żużlowym imprezy. Nasuwa się kolejne pytanie: jak bardzo prestiżowa jest to impreza? W moim odczuciu z roku na rok jej ranga spada. Robi się przykro na sercu, bowiem szkoda byłoby zakurzyć tę księgę, która liczy już 45 stron...