Unibax Toruń pokonał wczoraj na MotoArenie Betard Wrocław 55:35. Bohaterem spotkania został Emil Pulczyński, zdobywca 13 punktów dla gospodarzy. Duży wkład w formę Emila miał jego partner z pary Wiesław Jaguś, który zgromadził wczorajszego wieczoru 8 oczek.

Wiesław Jaguś nie oceniał po meczu swojego występu, był za to zadowolony z dobrej jazdy swojej drużyny, która pokonała Betard aż dwudziestoma punktami. - Najważniejsze, że wygraliśmy. Jesteśmy w pierwszej czwórce i jedziemy po jeden z medali. Trafiliśmy na Leszno, na pewno nie będzie to łatwa przeprawa, ale zrobimy wszystko, żeby u siebie zrobić jak najlepszy wynik - powiedział po meczu Wiesław Jaguś.

Unibax wygrywając mniej niż czternastoma punktami, zmierzyłby się w półfinale z teoretycznie łatwiejszym rywalem - Falubazem Zielona Góra. Przed meczem kibice kalkulowali i byli pewni, że gospodarze będą chcieli wygrać skromnie, ażeby mieć większe szanse na awans do finału CenterNet Mobile Speedway Ekstraligi. - Tu nie ma tak, że ktoś sobie pomyśli, że my sobie tutaj kalkulujemy. My jedziemy do końca i nie ważne z kim będziemy jechać w półfinale. Jedziemy, żeby wygrywać dla swojej drużyny, dla swoich kibiców i nie kalkulujemy czy będziemy jechać z tą czy z tą drużyną. My po prostu jesteśmy w pierwszej czwórce i to już obojętne czy pojedziemy z Zieloną Górą czy Lesznem, my chcemy wejść do finału. Jeżeli chcemy tam się znaleźć to nie powinno nam to sprawić żadnej różnicy - dodaje kapitan Unibaksu.

Wiesław ma nadzieje, że Unibax utrzyma w półfinale bardzo dobrą formę. Jaguś przyznaje także, że nie będzie mieszał przed meczem z Lesznem w ustawieniach motocykla i wszystko zostanie po staremu. - Wszystko zostaje po staremu. Nic nie zamierzam zmieniać. - zakończył popularny Jagoda.