Warszawa chce zastąpić Leszno w kalendarzu żużlowego Grand Prix. Zawody miałyby odbywać się na Stadionie Narodowym. Pierwsza impreza miałaby się odbyć na największym obiekcie sportowym w Polsce w przyszłym roku. Jej organizatorem chce być Polski Związek Motorowy. W tym roku wygasa umowa pomiędzy Unią i angielską firmą IMG/BSI, która zarządza Grand Prix.

Ole Olsen, wieloletni dyrektor cyklu, opracowuje właśnie szczegółowy projekt jednodniowego toru, który miałby powstać w Warszawie. Duńczyk ma plany murawy i dolnych części trybun oraz dokumentację zdjęciową, którą wykonał osobiście podczas lutowego rekonesansu na stadionie. Z naszych informacji wynika, że Olsen nie pracuje od podstaw. Zapoznał się ze szkicem wykonanym na zlecenie PZM przez Włodzimierza Kowalskiego.

To właśnie ten dokument, do opracowania którego przedstawiciele związku się nie przyznają, zakłada, że tor miałby mieć długość 300 m i grubość minimum 10 centymetrów. Organizatorzy planują wysypać nawierzchnię ze specjalnej skały sprowadzonej z Anglii. Po przewiezieniu do Polski ma zostać ona zmielona. Nikt nie wie jednak, czy ten materiał dobrze się zwiąże i nie rozsypie przed rozegraniem 23 biegów.

– Po raz ostatni tor rozsypał się na zawodach w Berlinie, a to było jedenaście lat temu – mówi Piotr Żyto, trener szwedzkiego Hammarby. – Od tamtego czasu technika przygotowywania torów poszła do przodu. Moim zdaniem trzeba jednak trochę więcej niż dziesięć centymetrów, bo koleiny, które powstają w trakcie zawodów mają zwykle grubość 4–5 cm – dodaje.