W Szwecji trwa obecnie okienko transferowe. Przed jego zamknięciem Victor Palovaara będzie musiał podjąć decyzję, czy zostanie, czy też odejdzie z Valsarny Hagfors, która zalega mu pieniądze. Młody Szwed nie ukrywa, iż nie chciałby rozstawać się z tamtejszym klubem, jednak musi też zarabiać pieniądze.

Kłopoty finansowe Valsarny Hagfors są bardzo duże. Nadal zagrożony dla tego klubu jest nawet cały sezon w Elitserien. Jak donoszą szwedzkie media, klub ten, aby być wstanie objechać tegoroczny sezon do końca potrzebuje aż miliona szwedzkich koron. Póki co włodarzom Valsarny udało się uzbierać kwotę 100 tysięcy szwedzkich koron.

Klub z Hagfors ma duże zaległości finansowe wobec zdecydowanej większości swoich zawodników. Zalega on pieniądze m.in. Polakom - Krzysztofowi Buczkowskiemu, Robertowi Kościesze oraz Tomaszowi Gapińsiemu. Duże zaległości ma także wobec braci Artema i Grigorija Łagutów, którzy wysłali nawet zawiadomienie do klubu, iż nie będa punktować dla Valsarny do póki nie otrzymają choć części zaleganych im pieniędzy. 

Victor Palovaara to kolejny z zawodników, któremu Valsarna Hagfors zalega pieniądze. Młody Szwed rozważa nawet zmianę przynależności klubowej jeszcze w obecnym okienku transferowym. - Jeśli nie dostanę pieniędzy będę musiał zacząć rozglądać się za nowym klubem. Jestem w kontakcie z kilkoma klubami - mówi Polovaara.

Szwedzki żużlowiec był nastawiony na to, że przejdzie cały sezon w barwach Valsarny. Nie ukrywa on, iż chciałby zostać w tym klubie. - Rozwijam się w Hagfors i chciałbym tu zostać. Byłem nastawiony na to, że przejadę cały sezon w Valsarnie. Teraz jak najszybciej chcę podjąć decyzję, ale obecnie ciężko jest cokolwiek powiedzieć - dodaje.