Valsarna Hagfors boryka się z dużymi problemami finansowymi. Ostatnie spotkanie ligowe z Piraterną Motala musiała poddać walkowerem, gdyż nie mogła skompletować składu na mecz a wszystko spowodowane oczywiście kłopotami z płynnością finansową. Jak się okazuje, Valsarna ma duże zaległości finansowe wobec Polaków.

Kłopoty Valsarny Hagfors są bardzo duże. Zagrożony dla klubu jest nawet cały sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jak donoszą szwedzkie media, Valsarna Hagfors, aby dalej móc rywalizować w Eltiserien, w ciągu kilkunastu dni musi zebrać kwotę miliona szwedzkich koron (pół miliona polskich złotych). 

Niestety, szwedzki klub zalega pieniądze m.in. Robertowi Kościesze, Krzysztofowi Buczkowskiemu i Tomaszowi Gapińskiemu. Ten ostatni ma zapłacone jak dotychczas zaledwie za jedno spotkanie w szwedzkiej Elitserien w tym sezonie.

O kłopotach finansowych Valsarny mówiono jednak już znacznie wcześniej. - Mówiło się o tym, już na początku sezonu, ale mieliśmy nadzieję, że sytuacja się poprawi - mówi Robert Kościecha na łamach Gazety Wyborczej Bydgoszcz. Jest jednak cień szans na poprawę sytuacji w tym klubie. - Przyszedł nowy prezes. Mamy sygnały, że w połowie lipca powinna pojawić się większa gotówka, ale czy to prawda, czy tylko plotki, nie wiadomo - dodaje Kościecha.

Natomiast Krzysztof Buczkowski podobne problemy miał już przed trzema laty. - Już raz przeżywałem coś takiego w Szwecji. W 2009 roku mój klub Smederna Elskilstuna zbankrutował i do dziś nie dostaliśmy zaległych pieniędzy - twierdzi zawodnik.