Za Vaclavem Milikiem przeciętny sezon. Na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce wraz z Cellfast Wilkami Krosno zajął wysoką, drugą lokatę, jednak indywidualnie tak "kolorowo" już nie było. Czech zakończył rozgrywki ze średnią 1,863 pkt. na bieg, co dało mu miejsce na początku trzeciej dziesiątki klasyfikacji indywidualnej. Ponadto Milik nie zdołał utrzymać się w cyklu SEC, gdzie "woził ogony".

Czech opowiedział nieco o swoich celach na zbliżający się sezon oraz przygotowaniach do niego - Na pewno chciałbym przejechać dobrze cały sezon w SEC. Poza tym chciałbym trafić do Grand Prix Challenge i zrobić tam wynik pokazujący, że jest u mnie progres. Chciałbym awansować, ale jak się nie uda, to żeby chociaż było dobre miejsce.

Zawodnikowi zależy również na poprawie swoich osiągnięć w lidze polskiej - Po trzecie, i to jest może najważniejszy cel, chciałbym robić średnio 10 punktów na mecz - zaznacza.

Nie mogło zabraknąć również tematu przewidywań dotyczących układu tabeli. Milik dostrzega szansę krośnian - Wszyscy doskonale wiedzą, że na papierze te dwa kluby są bardzo mocne. To jednak nie znaczy, że już wygrały ligę, że nic nie da się z tym zrobić. Wilki przez rok się zgrały. Poza tym sezon 2021 pokazał, że nasza drużyna ma spore możliwości. Nie byliśmy faworytami, a w finale pojechaliśmy. Dlatego wierzę, że teraz też możemy sprawić niespodziankę. Dlatego, że jesteśmy drużyną, pomagamy sobie - mówi.

Czech na nowe rozgrywki nie planuje zmian w samych przygotowaniach do sezonu. Zamierza również współpracować z dotychczasowym tunerem - Rok temu fajnie przepracowałem sezon pod względem przygotowania fizycznego. Teraz robię to samo. Dogadałem się z kolegami w Czechach, pięć, czy nawet sześć razy w tygodniu gramy w hokeja. Ćwiczę też u taty na siłowni. (...) Przede wszystkim będę korzystał ze sprzętu Ryszarda Kowalskiego. To są bardzo dobre silniki - kończy.