
Nowy sezon został otwarty niezwykle tradycyjnym Kryterium Asów Polskich Lig Żużlowych. Nie wiem czemu, ale na ten sezon czekałem z wyjątkowym zniecierpliwieniem. Może to liczba obcokrajowców w ligach gwałtownie wzrosła. Może dlatego, że po ciężko emocjonalnej zimie czas na ostrą dawkę żużlowej wiosny. Może dlatego, że to mój pierwszy sezon jako felietonista eSpeedway.pl. To chyba dlatego ten sezon będzie wyjątkowy, ponieważ robię to co kocham i robię to z pasją...Ale zacznijmy od początku.Pierwszy sezon jako felietonista. Mimo mojej wrodzonej pewności siebie i wiary, że mi się uda jest pewna doza niepewności. Czy wystarczy wiedzy merytorycznej i pomysłów na (mam nadzieje) zabawny sposób przedstawienie żużlowej rzeczywistości. Gdy pisałem pierwszy felieton nikomu się w nim nie przedstawiałem. Nie opowiadałem co w życiu przeżyłem co umiem i tym podobne fascynujące historie. Co nie znaczy, że nudziłem się i miałem nudne życie tyle lat. Byłem człowiekiem z nikąd, nieznanym. Moje nazwisko kojarzyło się raczej ludziom z żużlowcem Tomaszem niż felietonistą. Tak więc ten wyjątkowy sezon się zaczął...
Pierwsze trofeum oddane. Asem spośród Asów ze wszystkich Asów został Sebastian Ułamek. Wiadomo, że zawodnicy mają mało jazdy i inne tego typu argumenty. Jednak zwycięstwo to zwycięstwo. Kryterium Asów pozwoliło wysunąć wiele istotnych wniosków. Chociażby o sile bydgoskiego zespołu... Następne zdanie będzie niesamowicie odkrywcze. BTŻ Polonia Bydgoszcz będzie silna na swoim torze. Już nawet nie mówię tu o liderach, ale o Buczkowskim Krzysztofie. Wydaje mi się, że wychowanek klubu z Grudziądza zrobił pewne postępy, na razie widoczne tylko na własnym torze. Może ona stanowić dobre wsparcie dla czterech ,,bydgoskich muszkieterów”. Jednak ,,ławka rezerwowych” w BTŻ-ecie jest za krótka. Należy pamiętać, że żużel to sport urazowy. Wiadomo, że jest przepis o zastępstwie zawodnika, ale... No właśnie: ale...Okazuje się po pierwszej kolejce, że tych ,,ale” jest całkiem sporo. I tak Buczkowski poznaje swoje miejsce w szyku we Wrocławiu. Po raz kolejny okazuje się, że czterech liderów to za mało, bo ktoś może zawieść.
Dzień przed I kolejką została wybrana LEGALNA GKSŻ. Tak się zastanawiam, czyj sposób myślenia jest bardziej śmieszny. Mój który mówi, że interwencja ministra była potrzebna jak świni siodło. Czy też teza że trzeba dać wybrać aktywowi ,,światka żużlowego” legalizować swoje władze. Skoro GKSŻ jest powszechnie komentowana jako ,,bebe”. Ja pytam jak zdrowo rozsądkowa osoba może choremu środowisku (bo przecież za takie uchodzi cały polski speedway) wybierać swoje władze. Niesamowicie poważna i rozsądna decyzja. Padam na kolana z zachwytu!!! Tak się zastanawiam na czyje wyszło. Prezes LEGALNYM jest Marek Karwan. Jeśli już premier chciał zrobić porządek to mógł pójść na całego i powołać zarząd ligi. Organ byłby rozliczany za swoją pracę i nie byłby powiązany z żadnym klubem. Zapytajcie Andrzeja Rusko. On coś o tym wie jak się załapać do rządzenia i nie być związanym z żadnym klubem w danej dyscyplinie. Na razie jednak dajmy pracować GKSŻ. Wprowadzili licencje? Na stadionach jest światło? Mamy najsilniejszą ligę świata? Proszę państwa trzy razy tak. A jak coś zrobią źle to i tak wygarniemy.
Życie jest tak skonstruowane, że ludzie którzy spotkali się raz prędzej czy później trafią na siebie. Nie ważne czy zapamiętaliśmy kogoś dobrze czy źle i tak go jeszcze spotkamy. W żużlu jest to jeszcze bardziej prawdopodobne, gdyż mamy tu do czynienia z dosyć hermetycznym środowiskiem. W pierwszy meczu ,,starzy znajomi” z Częstochowy odwiedzili w Rzeszowie Rune Holte. Holta jest Polakiem farbowanym i nie zdawał sobie sprawy ze staropolskiego obyczaju gościnności. Pokazał się z dobrej strony. Jedenaście punktów. Punktował lepiej niż Richardson czy Sullivan. No ale niestety...albo ma się Holtę albo ułamki punktów. Co z tego, że punktowali jak oczekuje się od nich więcej.
Bohaterem meczu między dwoma Uniami został sędzia. Nie będę go wymieniał bo uważam, że sędzia powinien być ZAWSZE anonimowy. Jak ktoś chce poznać nazwisko tego pana odsyłam do naszych relacji. Właściwie to jeszcze do sędziego można dokooptować dwóch zawodników. Lukas Dryml i Jacek Gollob. Ci dwaj panowie zostali zdyskwalifikowani za zbyt wczesne wyprowadzenie maszyn z parkingu. Faktem jest, że dorobek obu panów nie był zbyt imponujący. Jednak odebranie tych punktów wystarczyło by wygrała leszczyńska Unia, a nie tarnowska. Otóż panowie za wcześnie wyprowadzili maszyny z parkingu. Nie można tego uczynić przed zakończeniem ostatniego biegu. Jestem w stanie zrozumieć Drymla. Wiadomo każdy Lukas ma coś z wariata. Jednak taki ,,stary lis” (nie wypominam wieku, ale doświadczenie) jak Jacek Gollob nie powinien tego błędu popełnić. Życie jest sztuką robienia wszystkiego tak, żeby nikt się nie przyczepił. Zwłaszcza jak ktoś ma takie doświadczenie jak Jacek Gollob powinien o tym wiedzieć.
Jednak na moja lista dziwów znów ma tego samego lidera. W czasie pierwszych niespełna 10 minut transmisji meczu żużlowego z Rzeszowa popełniono ,,tylko” trzy gafy merytoryczne. Zdaje sobie sprawę, że w tych transmisjach to jest na porządku dziennym, jednak na litość boską nie obrażajcie inteligencji odbiorców. Do każdej transmisji trzeba się przygotować. Panowie jeśli brakuje elementarnych informacji zapraszam na nasze łamy. Ze względu, że miałem udany weekend nie przyczepie się do człowieka z parkingu i jego sposobu prowadzenia wywiadów. To zrozumiałe, że Tomasz Lorek jest tak lubiany i wspaniały. Wszystkich zna i mówi wszystkim na ,,Ty”. Wiem, że nigdy nie będę taki jak Tomasz Lorek. Nawet nie wiecie jak mi przykro z tego powodu. Idę się rzucić na tory.
Pierwsze mecze a tu takie dziwy. Wiedziałem, że się rozkręci wszystko, ale żeby tak wcześnie. Jesteśmy po pierwszej kolejce, a przed nami następne. To ostatnie zdanie to takie optymistyczne hasło dla alkoholika, no nie? Zaczęły się dziwne historie. Nawet ten felieton jest dziwny. Miał być zapowiedzią tego co się miało dziać się w I kolejce, a stał się opisem tego co było po. Nie pytajcie dlaczego. Powiem tylko, że ma na imię Aneta i już wiem dlaczego ten sezon będzie wyjątkowy.