Tony Rickardsson to postać, której żadnemu kibicowi żużla przedstawiać nie trzeba. Przede wszystkim jest on sześciokrotnym Indywidualnym Mistrzem Świata. Szwed uważa, iż żużlowcy zarabiają zdecydowanie za mało pieniędzy. Wypowiada się także na temat obecnej sytuacji Valsarny Hagfors.

- Zawodnicy nie zarabiają zbyt wiele, na pewno nie. Myślę, że powinni zarabiać więcej. Żużlowcy podejmują przecież ryzyko, narażają swoje życie na niebezpieczeństwo - mówi Rickardsson na łamach szwedzkiego portalu.

W ostatnim czasie głośno zrobiło się o kłopotach finansowych Valsarany Hagfors. Szwedzki klub tonie w długach i zagrożony jest dla niego nawet cały sezon w rozgrywkach Elitserien. Rickardsson startował przed laty w tym klubie i nie ukrywa rozczarowania z obecnej sytuacji Valsarny. - Przykro mi. Mam wiele miłych wspomniach z moich lat spędzonych w Hagfors - twierdzi.

Bracia Artiom i Grigorij Łagutowie wysłali do klubu z Hagfors zawiadomienia, iż nie będą punktować dla tego klubu. W efekcie tego Valsarna nie była wstanie skompletować składu na wtorkowy mecz z Piraterną Motala. Wszystko oczywiście spowodowane problemami z płynnością finansową w tym klubie. Jak zdaniem szwedzkiego multimedalisty Mistrzostw Świata powinna wyglądać sytuacja w klubie, gdy nie ma wystarczających środków, aby zapłacić wszystkim zawodnikom? - Jeśli tak się dzieje, to w klubie powinien być kierownik, który na bieżąco kontroluje finanse drużyny i myśli co można obiecać, a czego nie i na jakim poziomie zawodnicy mają rywalizować - powiedział Rickardsson.