Ambicja i wola walki nie wystarczyły drużynie Betardu Sparty Wrocław, aby wywieźć z Leszna chociażby jeden punkt. Stosunkowo nieduża porażka ekipy czerowno-żółtych motywuje jednak zawodników do walki o trzy punkty na własnym torze. Jednym z nich jest Tomasz Jędrzejak, który zapisał wczoraj na swoim koncie 5 punktów z bonusem.

O ile początek zawodów dla Tomasza Jędrzejaka był udany, o tyle w końcówce spotkania czegoś zabrakło. - Rzeczywiście, czegoś brakowało. Poszedłem w złą stronę z przełożeniami, potem wróciłem do wcześniejszych ustawień, ale nie było to na tyle skuteczne, aby ścigać się z miejscowymi zawodnikami. Na ostatni bieg zmieniłem motocykl i sądzę, że gdybym jechał na nim od początku, mógłbym być nieco szybszy, jednak to tylko gdybanie - mówi popularny Ogór.

Dobra postawa z silnym rywalem, jakim jest Unia Leszno, pozwala jednak pozytywnie myśleć o rewanżu na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu, gdzie można pokusić się o zwycięstwo a nawet punkt bonusowy. - Zdecydowanie, szkoda jednak, że nie zdobyliśmy kilku punktów więcej. Mam takie wrażenie, że po raz kolejny pokazaliśmy się po raz kolejny z niezłej strony, pokazaliśmy, że potrafimy walczyć na wyjazdach - spekuluje czwarta siła Betardu Sparty wczorajszego spotkania. - Na pewno silniejsi jesteśmy na własnym torze, tam spisuję się nieco lepiej - zapewnia. - Mam nadzieję, iż pójdę we właściwym kierunku i na obcym terenie będę skuteczniejszy - dodaje.

W meczu II kolejki Speedway Ekstraligi, kiedy to Leszczynianie mierzyli się z Rzeszowianami doszło do kontrowersyjnej sytuacji związanej z nawierzchnią toru. - Tor był przygotowany wyśmienicie, z goła odmiennie, jak podczas meczu Leszna z Rzeszowem, gdzie można było oglądać walkę tylko na starcie oraz na pierwszym łuku i tak właściwie szkoda kibiców, którzy musieli oglądać takie a nie inne spotkanie. Dzisiaj z kolei wszyscy widzowie obejrzeli wspaniałe widowisko i z pewnością będą je mile wspominać - kończy niespełna 32-letni zawodnik.