Jednym z niewielu zawodników, którzy nie zawiedli oczekiwań wrocławskich kibiców w spotkaniu Betard Sparty z Unią Leszno był Tomasz Jędrzejak. Ogór zdołał wywalczyć oczek, co i tak było sporym dorobkiem punktowym w ekipie ze stolicy Dolnego Śląska. Jędrzejak powiedział jednak, że ten mecz musiał się po prostu wydarzyć i następne spotkania na pewno będą lepsze w wykonaniu wrocławian. 

W niedzielę Sparta zaskoczyło swoją wyjątkowo słabą postawą. Czy tor mógł być mieć wpływ na wynik spotkania? - Faktycznie, tak jak było widać każdy miał problemy różnego rodzaju i stąd dzisiejsza przegrana. Ciężko jest powiedzieć na gorąco, skąd to się wzięło. Mogę powiedzieć tylko, że Leszno było dzisiaj naprawdę szybkie i po prostu byli lepsi. Tor był twardszy niż zwykle, jednak 10% w tą czy tamtą stronę nie powinno nic zmieniać. Musimy być przygotowani na każde warunki. Tor nie był bezpośrednią przyczyną naszej porażki.

Co zdaniem Jędrzejaka było przyczyną tak wysokiej przegranej gospodarzy? - Musimy dokładnie przeanalizować to spotkanie, jak już gorąca atmosfera opadnie. To spotkanie po prostu musiało się wydarzyć. Po starcie zajmowaliśmy czwarte lub trzecie pozycje i od razu wynik jest, jaki jest. Leszno okazało się silniejsze. Przepis z zastępstwem zawodnika wykorzystali w 100%. Dodatkowo Edward Kennett pojechał znakomicie.

Następny mecz Betard pojedzie z PGE Marmą Rzeszów. Jakie cele na to spotkanie stawia sobie wrocławski team? - W Reszowie nie pozostaje nic innego niż powalczyć o zwycięstwo.

Niestety, nie tak dawno Tomek Jędrzejak odpadł z rywalizacji o miejsce w przyszłorocznym cyklu Grand Prix. W Rundzie Kwalifikacyjnej do Indywidualnych Mistrzostw Świata w Abensberg, zdołał wywalczyć zaledwie trzy punkty. Dlaczego? - To był zły dzień po prostu. Źle się czułem, miałem problemy zdrowotne, byłem całkowicie osłabiony. Do tego szczęście mi nie sprzyjało. Taśma, upadek, totalny, fatalny dzień - powiedział Ogór.