Tomasz Gollob w sobotę zajął trzecie miejsce w Grand Prix Skandynawii na torze w Malilli i powrócił na fotel lidera w klasyfikacji generalnej. Zawodnik eSpeedway Team ma pięć punktów przewagi nad Jarosławem Hampelem, ale sam mówi, że ta przewaga mogła być jeszcze większa, gdyby nie siedemnasty bieg.

- Wszystko na torze w Malilli układało się tak jak to zakładaliśmy przed zawodami. Byłem tego dnia szybki i czułem, że to będzie mój dzień. W siedemnastym biegu jechałem z czwartego pola, które tego dnia było najgorsze. Przegrywając start musiał nadrobić to na dystansie. Zobaczyłem, że Emil odjechał pod bandę i myślałem, że będę tak szybki i wyjadę przed nim. Niestety zabrakło miejsca przy krawężniku i doszło do zderzenia z Emilem. Przeprosiłem go zaraz i w trakcie badań wyjaśniłem mu całą sytuację. Nie chciałem zrobić mu krzywdy. Szkoda, że tak to wyszło i mam nadzieję, że nic mu nie będzie - mówi Tomasz Gollob.

Lider cyklu Grand Prix, mimo trzeciego miejsca jest zadowolony ze swojego występu. - Jest kolejne podium i dlaczego mam się nie cieszyć. Trochę ręce bolą po upadku z Emilem. W finałowym biegu popełniłem mały błąd i musiałem walczyć o miejsce w trójce. Gratuluję Rune i Jasonowi, którzy byli w finale lepsi. Oczywiście szkoda, że nie zdobyłem więcej punktów, ale wróciłem na prowadzenie w klasyfikacji generalnej.

Do końca sezonu pozostały jeszcze cztery turnieje Grand Prix. - Cztery turnieje to jeszcze sporo i wiele się może zmienić. Wszyscy widzą jak zmienia się klasyfikacja. Pięć punktów to bardzo mała przewaga nad Jarkiem, a i Jason dalej jest groźny. Ja ze swojej strony będę robił wszystko, aby ta klasyfikacja do końca sezonu nie zmieniła się - zakończył lider Grand Prix.