Timo Lahti okazał się dzisiaj najlepszym zawodnikiem Speedway Wandy Instal Kraków. Fin wywalczył 12 punktów i dzięki zwycięstwu w piętnastej gonitwie dnia, dał on zwycięstwo ekipie z grodu Kraka. Po meczu zawodnik nie ukrywał zadowolenia z wyniku i cieszy się, że mógł się zrehabilitować po nieco słabszym występie w Opolu.

Fin odniósł się również do wczorajszych eliminacji do Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. - Było w porządku. Po wczorajszym turnieju w Rawiczu byłem dodatkowo zmotywowany. Była to dla mnie katastrofa. Te zawody nie były zbyt fair dla mnie i innych zawodników. Bardzo chciałem zdobyć dzisiaj wiele punktów i to mi się udało - stwierdził Timo Lahti.

Dzięki zwycięstwu w ostatnim biegu, żużlowiec został bohaterem dzisiejszego spotkania. - Nie uważam siebie za bohatera. Ciągle jestem tym samym facetem, jak wcześniej. Miło, że kibice byli zadowoleni moją postawą. Po meczu w Opolu, który mi nie wyszedł chciałem się zrehabilitować i teraz jestem szczęśliwy - dodaje zawodnik Speedway Wandy Instal Kraków.

W Krakowie przez cały dzień utrzymywały się gęste chmury, z których po południu spadło trochę deszczu. - Pomimo tych opadów deszczu tor pozostawał w dobrym stanie. Myślałem, że z powodu deszczu dojdzie do pewnej zmiany, jednak owal pozostał taki sam. Było w porządku.

Zapytany o szerszy komentarz w sprawie wczorajszego turnieju eliminacyjnego w Rawiczu, jeździec odpowiada. - Wszystko, co miałem do powiedzenia już powiedziałem, więc zostawiam to. To już za mną - ucina sprawę Lahti.