Wczorajszego Finału Indywidualnych Mistrzostw Polski do udanych z pewnością nie zaliczy Szymon Kiełbasa. Reprezentujący na codzień II-ligową drużynę z Rawicza zawodnik, w jednym z biegów upadł na tor i nie był w stanie kontynuować zawodów. Jednakże już samo uczestnictwo w tak prestiżowym turnieju było dla niego nie lada sukcesem.

Dosyć szczęśliwie, ale jednak Szymon Kiełbasa znalazł się w leszczyńskim finale kosztem samego mistrza świata, Tomasza Golloba. Niestety zawodnikowi Kolejarza Rawag Rawicz nie udało się wystartować we wszystkich gonitwach. - Zasadniczo jechałem tylko jeden bieg i nie byłem należycie przygotowany na te zawody. Mój sprzęt nie był zbytnio dopasowany. Dawno nie jeździłem na tak przyczepnym torze, dlatego mój motocykl wydawał się słabszy. Korekty wniesione na kolejne wyścigi nie przyniosły rezultatu - tłumaczy 22-latek.

Do groźnej sytuacji doszło w biegu ósmym, w którym to Simon wpadł na Macieja Kuciapę. - Myślałem, że uda mi się dojechać przy krawężniku. Maciej Kuciapa zwolnił, ja natomiast nie zdążyłem się zatrzymać i nadziałem się na jego tylne koło. Głupi upadek, ale nie mogłem tego przewidzieć - opisuje całe zdarzenie poszkodowany.

Występ w tak wspaniałej obsadzie, przy pełnych trybunach i dodatkowo na stadionie ekstraligowym było dla Kiełbasy niesamowitym przeżyciem. - Bardzo się cieszę, że mogłem wystąpić w tym finale. Mimo wszystko jest to mały sukces, iż uczestniczyłem w tym turnieju. W kolejnych latach powinno być już zupełnie lepiej - kończy zawodnik rawickich Niedźwiadków.