Lejonen Gislaved pokonało w dwumeczu finałowym Vargarnę Norrkoping i po raz drugi z rzędu wywalczyło złote medale Elitserien. - Jesteśmy jeszcze bardziej szczęśliwy niż w ubiegłym sezonie - takie głosy słychać było podczas imprezy zorganizowanej z okazji mistrzostwa. - To jest coś fantastycznego - wtórował Nicki Pedersen.

Lwy stanęły na wysokości zadania i z nawiązką odrobiły dwunastopunktowe starty z pierwszego meczu. Bohaterem Lejonen był kapitan zespołu David Ruud, który po fatalnym występie w Norrkoping w rewanżu zdobył płatny komplet punktów.  Nic więc dziwnego, że radość ze zdobytego medalu jest przeogromna.

- Musimy się postarać przebić ubiegłoroczną fetę - mówi David Ruud. - Naprawdę walczyliśmy o to. Rok temu wszystko przychodziło nam łatwo, teraz musieliśmy walczyć o każdy punkt. Teraz pora na szampana, piwo i... nazwijcie to jak chcecie - dodał z uśmiechem Ruud.

Ze szczęścia nie posiadał się Nicki Pedersen. Podobnie jak Ruud, on również nie popisał się w pierwszym meczu. - To wielka sprawa wygrać ligę dwa razy z rzędu. Dla mnie jest to bardzo ważne, szczególnie, że tegoroczne rozgrywki Grand Prix nie układają się dla mnie tak jakbym tego sobie życzył. 

Mikael Max dołączył do zespołu w trakcie rozgrywek, po tym jak bankructwo ogłosił jego zespół Ikaros-Smederna - To fantastycznie ukoronować ten niezwykle trudny sezon mistrzostwem Szwecji - mówił Cyber Mike.

Zadowolenia nie krył także menadżer zespołu Andreas Frojd, który szczerze przyznał, iż nie obawiał się Vargarnay - To wspaniałe uczucie. Nie jestem jednak zaskoczony, że daliśmy radę odwrócić losy z pierwszego meczu. Chciałem abyśmy trafili na „Wilki” już w pierwszej rundzie . Ze startujących w play-off wszystkich zespołów najbardziej obawiałem się VMS Elit.