Lotos Wybrzeże Gdańsk, aby myśleć o awansie do elity polskiego żużla musi wygrać w Gnieźnie najbliższy mecz ligowy z tamtejszym Startem. Żużlowcy z Pomorza na polskie tory powracają po blisko trzytygodniowej przerwie, a kibice już odliczają godziny do tego szlagierowego spotkania.

- Na razie mój zespół jest w rozjazdach, w pełnym składzie spotkamy się podczas sparingu w Ostrowie - przyznaje Stanisław Chomski. - Na pewno jednak każdy czuje wagę spotkania i tego, co nas czeka w niedzielę. Sami sobie zgotowaliśmy taki los. Ten mecz będzie o wszystkim decydował, o tym, czy wykonaliśmy postawiony przed sezonem cel czy też nie. 

W awizowanym składzie Lotosu Wybrzeża próżno szukać Thomasa H. Jonassona. - Na razie Jonasson musi odpuścić treningi. Podejmiemy jeszcze decyzje czy pojawi się w niedzielę na torze. Na dziś opcja ta jest jednak mało prawdopodobna. Uraz jest bolesny i wciąż odczuwa on skutki ostatniego upadku.

Miejsca zabrakło także dla Pawła Hliba. Jest za to Rosjanin Renat Gafurov. - Liczę na wszystkich zawodników. Jeśli mamy osiągnąć sukces w postaci zwycięstwa to każdy punkt jest na wagę złota. W Gnieźnie interesuje nas tylko zwycięstwo. Każdy z moich podopiecznych musi więc zapunktować i to najlepiej dorzucić kilka, jak nie kilkanaście oczek.

Stanisław Chomski nie wyklucza roszad w składzie. Sytuacja niektórych żużlowców może zmienić się po sparingu w Ostrowie Wielkopolskim. - To, że teraz kogoś nie ma, nie oznacza, że nie pojawi się na torze w niedzielę. Mamy przed sobą sparing, po nim ocenię stan możliwości technicznych zawodników i możliwe, że jakiś korekt dokonam - kończy szkoleniowiec gdańskiego zespołu.