Jeszcze nie opadły do końca emocje po fantastycznej inauguracji tegorocznego cyklu Speedway Best Pairs Cup, a najlepsi zawodnicy świata w sobotę wystartują już w drugim turnieju. Tym razem areną zmagań dla zawodników z siedmiu państw będzie kameralny stadion w niemieckim Güstrow. Początek zawodów o godzinie 20:00.
28 marca na toruńskiej MotoArenie, pierwszą z trzech tegorocznych rund cyklu Speedway Best Pairs Cup oficjalnie rozpoczęto międzynarodowy sezon żużlowy 2015. Zmagania w Grodzie Kopernika przyciągnęły na trybuny najnowocześniejszego stadionu żużlowego świata ponad 12 tysięcy spragnionych wielkich sportowych emocji kibiców. Chyba wszyscy zgromadzeni, mimo mroźnego powietrza nie mogli żałować, że tamten wieczór spędzili właśnie na MotoArenie.
Czołówka światowego żużla skutecznie postarała się rozgrzać obecnych kibiców, co w efekcie zaowocowało kilkoma naprawdę ciekawymi pojedynkami na torze. W samych superlatywach o tym turnieju wypowiadali się po jego zakończeniu również sami uczestnicy. - Speedway Best Pairs Cup jest wspaniałym wydarzeniem. Te zawody zaczynają coraz więcej znaczyć i stają się konkurencyjne. Toruń natomiast jest bajecznym miastem, które warto odwiedzić. Miejscowy tor jest jednym z najlepszych na świecie, a stadion jest fantastyczny - mówi Mark Lemon w rozmowie z portalem eSpeedway.pl.
Inauguracyjny turniej zakończył się triumfem Duńczyków, którzy w biegu finałowym pokonali reprezentację Polski. Trzeba przyznać, że drużyna z kraju Hamleta wygrała jak najbardziej zasłużenie - to właśnie oni okazali się być najlepsi również w fazie zasadniczej zawodów. - Wiedzieliśmy jaki mamy cel i po prostu go zrealizowaliśmy. Pokazaliśmy, w jakiej formie u progu sezonu jest Dania i to dla nas bardzo ważne. Bardzo chcieliśmy awansować do finału, ale tam szanse na zwycięstwo są już pięćdziesiąt na pięćdziesiąt. Z Nielsem długo dyskutowaliśmy o polach startowych. Ostatecznie udało nam się wybrać lepsze pola i wygrać start, co okazało się być kluczowe - mówił po zawodach Nicki Pedersen.
Duńczycy po zwycięstwie w Toruniu są w bardzo dobrej sytuacji w kontekście walki o zwycięstwo w całym cyklu. Ostatnia z trzech zaplanowanych rund odbędzie się bowiem właśnie na ich ziemi, a dokładnie 9 maja w Esbjerg. Zanim to jednak nastąpi, o punkty będą musieli walczyć na torze w niemieckim Gustrow. Przed rokiem na tym bardzo specyficznym owalu rozegrany został jeden z finałów Speedway European Championship i zgromadził komplet kibiców na trybunach. W tym roku również jest szansa na dużą frekwencję w Gustrow na zawodach organizowanych przez polską firmę. - Sprzedaż biletów na te zawody idzie bardzo dobrze, może nieco gorzej niż zeszłym roku, ale jednak rok temu zawody odbywały się w wakacje i kibice byli pewni słonecznej pogody. Jesteśmy przekonani, że ponownie na trybunach będzie olbrzymi tłok - twierdzi Jan Konikiewicz z firmy One Sport.
Jak zgodnie przyznają zawodnicy, którzy na co dzień mają okazję startować na torze w Güstrow, jest on jednym z najlepszych do pięknej walki na dystansie. Już przed rokiem podczas wspomnianego finału SEC, mogliśmy podziwiać wiele mijanek najlepszych żużlowców "Starego kontynentu". Jak będzie tym razem? Miejmy nadzieję, że podobnie. Tym bardziej, że obsada turnieju wygląda na arcy-mocną i teoretycznie jeszcze wszystkie reprezentacje mają szansę na zwycięstwo w całym tegorocznym cyklu SBPC. Aby tego dokonać, trzeba przede wszystkim pokonać prowadzących w klasyfikacji generalnej po pierwszym turnieju Duńczyków.
Przynajmniej "na papierze" największe szanse na to mają "biało-czerwoni". W składzie polskiej reprezentacji doszło do jednej zmiany - słabo spisującego się w zawodach na MotoArenie Krzysztofa Kasprzaka zastąpi jego młodszy kolega klubowy z gorzowskiej Stali - Bartosz Zmarzlik. Awizowany skład uzupełniają ponownie Piotr Pawlicki i bezapelacyjnie najskuteczniejszy zawodnik pierwszej rundy - Jarosław Hampel. - Bardzo mnie cieszy postawa Jarka Hampela, bo potrzebny jest mi taki zawodnik, który będzie liderem i pewniakiem w każdej sytuacji - mówił bezpośrednio po zakończeniu zmagań w Toruniu Marek Cieślak.
Pierwszy turniej na najniższym stopniu podium zakończyli Australijczycy. Menadżer reprezentacji z Antypodów tym razem do boju desygnował Troy'a Batchelora, Chrisa Holder oraz Dakotę Northa, który ma być zawodnikiem rezerwowym. Zagadką pozostaje jednak forma dwójki podstawowych zawodników. Zarówno Batchelor, jak i były Indywidualny Mistrz Świata są przede wszystkim bardzo nieregularni, ale co najważniejsze - "Chrispy" w tygodniu zanotował dwa udane występy w meczach brytyjskiej Elite League. To właśnie "Kangury" triumfowały w ubiegłorocznym cyklu. Czy zdaniem menadżer tej drużyny są w stanie obronić ten tytuł? - Zawsze ciężko wywalczyć tytuł, nie mówiąc już o jego obronie. Uważam jednak, że mamy możliwości, aby dokonać tego w tym roku. SBPC ma bardzo mocną obsadę i przed nami jeszcze bardzo daleka droga do zwycięstwa w całym cyklu - tłumaczy Mark Lemon.
W gronie faworytów do zwycięstwa na MotoArenie znajdowali się Rosjanie, których atutem miał być mocny i wyrównany skład oraz przede wszystkim, znajomość toruńskiego toru przez Emila Sajfutdinowa - byłego zawodnika miejscowego klubu - oraz Grigorija Łagutę - obecnego reprezentanta KS Toruń. "Sborna" zajęła jednak czwarte miejsce i nie zdołała awansować nawet do biegu barażowego o miejsce w wielkim finale. Rosjanie z pewnością chcieliby znaleźć się na podium w Gustrow, ale tego zadania na pewno nie ułatwia kontuzja i brak w sobotę Sajfutdinowa. Rezerwowym będzie Siergiej Łogaczow. - Zrobimy wszystko, aby w następnych zawodach zdobyć jak najwięcej punktów. Myślę jednak, że będzie to cel nie tylko naszej drużyny, a wszystkich pozostałych również. Formuła tych zawodów podoba mi się. Są trzy rundy i nie kończy się to tylko na jednym turnieju. Przed nami jeszcze dwie imprezy i będziemy robić w nich wszystko, aby było jak najlepiej - zapowiada popularny "Grisza".
Z bardzo dobrej strony w Toruniu pokazali się natomiast Szwedzi, którzy na początku zawodów nadawali ton rywalizacji. W drugiej fazie turnieju było już trochę gorzej, słabiej spisywał się przede wszystkim Thomas Jonasson, ale wspólnie z Andreasem Jonssonem z pewnością pokazali, że chcieliby w końcu, aby reprezentacja "Kraju Trzech Koron" mogła stanąć na podium w zawodach Speedway Best Pairs Cup. Natomiast o duecie ze Stanów Zjednoczonych można powiedzieć, że zrobił swoje. Niekwestionowanym liderem "Jankesów" w pierwszej rundzie był aktualny Indywidualny Mistrz Świata - Greg Hancock, zdobywca 12 punktów. Gdyby nie defekt motocykla w ostatnim starcie, śmiało można przypuszczać, że byłoby jeszcze lepiej.
Z dobrej strony zaprezentował się również Gino Manzares. Niespełna 22-letni zawodnik prawie w każdym biegu jechał blisko rywali, a w swoim ostatnim starcie udało mu się nawet zapunktować. - Prawdę mówiąc to nie jestem zadowolony ze swojego występu w Toruniu. Wiem, że mogę wygrywać i punktować w każdym biegu. Po prostu muszę spędzić jeszcze więcej czasu na torach całego świata i rywalizować z tym zawodnikami jak najczęściej. Oczywiście mając do dyspozycji również lepszy sprzęt. Nie mogę się już doczekać drugiej rundy i jestem pewien, że osiągnę lepszy wynik niż w Toruniu - przekonuje zawodnik Ipswich Witches oraz duńskiego Region Varde Elitesport.
Z "dziką kartą" na MotoArenie rywalizowali Łotysze. Niestety, bez powodzenia. Tercet Andrzej Lebiediew, Maksim Bogdanow oraz Kjastas Poudżuks w sumie zdołał uzbierać zaledwie 10 punktów. Na torze w Gustrow ich nie zobaczymy. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami zastąpią ich gospodarze sobotnich zawodów w składzie Martin Smolinski, Kai Huckenbeck i Tobias Busch. Przed rokiem ten zespół, trochę w innym składzie zdołał zająć czwarte miejsce startując przed własną publicznością w Landshut. Niewiele brakowało, a Smolinski i spółka awansowaliby do biegu barażowego i stanęli do bezpośredniej walki o awans do wielkiego finału. Na co będzie ich stać tym razem? O tym przekonamy się już w sobotni wieczór! Początek zawodów zaplanowano na godzinę 20:00, a relację live z tej imprezy przeprowadzi portal eSpeedway.pl.
Awizowane składy na 2. rundę Speedway Best Pairs Cup - Güstrow 11.04.2015
Rosja:
1. Grigorij Laguta
2. Artiom Łaguta
15. Siergiej Łogaczow
Niemcy:
3. Martin Smolinski
4. Kai Huckenbeck
16. Tobias Busch
Dania:
5. Nicki Pedersen
6. Niels Kristian Iversen
17. Mikkel Bech
Australia:
7. Chris Holder
8. Troy Batchelor
18. Dakota North
Szwecja:
9. Andreas Jonsson
10. Tomas H. Jonasson
19. Peter Ljung
Polska:
11. Jarosław Hampel
12. Piotr Pawlicki
20. Bartosz Zmarzlik
USA:
13. Greg Hancock
14. Gino Manzares
Klasyfikacja po I rundzie:
1. Dania - 10
2. Polska - 8
3. Australia - 6
4. Rosja - 4
5. Szwecja - 3
6. USA - 2
7. Łotwa - 1