Nic nie może usprawiedliwić wczorajszej porażki Euro Finannce Polonii Piła z Arge Speedway Wandą Kraków na torze w Nowej Hucie. Mimo tego, że to właśnie pilanie przystępowali do tego meczu w roli faworyta, to już po trzech biegach przegrywali 10 punktami, co było ich gwożdziem do trumny w tym meczu.

Prezes Euro Finannce Polonii Piła nie krył rozczarowania po meczu. - W najczarniejszych snach nie zakladalem porażki w Krakowie, ale stało się. Po raz kolejny żużel pokazał że nazwisk mniej znanych zawodników nie należy lekceważyć. Zwracałem uwagę sztabowi szkoleniowemu o fatalnym stanie łuku na którym upadł Aspgren i nawet interweniowałem w tej sprawie u prezesa Wandy, jednak każdy na swoim torze dba o siebie. Sztab szkoleniowy ma teraz dużo do myślenia, bo margines wpadek został wyczerpany. Przepraszam kibiców za wynik i dziękuję tym którzy byli z nami - skomentował po meczu prezes Tomasz Soter.

O ile żużlowcy z grodu Kraka, złapali trochę tlenu, o tyle drużyna z Wielkopolski będzie miała w kolejnych meczach bardzo pod górkę. Patrząc na terminarz, gdzie w kolejnych czterech kolejkach zawodnicy Euro Finannce Polonii zmierzą się z zespołami aspirującymi o awans do PGE Ekstraligi, czyli Orłem Łódź oraz Speed Car Motorem Lublin można śmiało stwierdzić, że łatwiej wcale nie będzie, a jeśli wymaganego przebudzenia nie będzie, to pozostanie walka o utrzymanie właśnie z zespółem Arge Speedway Wandy Kraków, który po fatalnym początku rozgrywek będzie szukał kolejnych okazji do złapania wiatru w żagle.