Czterech Polaków zapowiada rewanż na Duńczykach i liczy, że sprzyjające warunki podczas 2. finałowej rundy indywidualnych mistrzostw Europy pomogą im w przełamaniu złej passy. Tor w Togliatti wydaje się idealnym miejscem dla naszych reprezentantów.

– Wszystko wskazuje, że może to być wieczór Polaków. Duży wypełniony po brzegi stadion a do tego długi i twardy tor, czyli dokładnie to samo, z czym na co dzień muszą sobie radzić w Enea Ekstralidze – wylicza Jacek Gajewski.

Tor lodowy
– Startowałem w Togliatti kilka razy i wiem, że na tym torze bardzo trudno się wyprzedza. Po starcie zawodnicy jadą najkorzystniejszą ścieżką, tuż przy krawężniku. Dobry start to klucz do sukcesu – wyjaśnia Adrian Miedziński.

Wszystko przez to, że zimą żużlowy stadion zamienia się w arenę wyścigów motocyklowych na lodzie. Dlatego na łukach tor musi być płaski, a nawierzchnia miesiącami pokryta grubą warstwą lodu staje się bardzo twarda. – Technika zawodników będzie miała drugorzędne znaczenie, jednak nie zgodzę się z tym, że turniej będzie nudny. Najlepsi żużlowcy szybko znajdą dobre ustawienia i będą bardzo szybcy nawet na zewnętrznej – przekonuje Krzysztof Cegielski.

Rosyjscy kibice wierzą w powtórkę z 2013 roku i zwycięstwo swojego ulubieńca Emila Sajfutdinowa. – On zna ten tor najlepiej spośród wszystkich kandydatów do triumfu a dodatkowo może liczyć na miejscowych, którzy na pewno będą chcieli mu pomóc – mówi Cegielski.

Z naszych reprezentantów największe szanse na zwycięstwo ma Janusz Kołodziej. Zawodnik z Tarnowa jest w bardzo dobrej dyspozycji, a po trzeciej pozycji w pierwszym finałowym turnieju w Güstrowie, jego apetyt na walkę o czołowe miejsca w mistrzostwach Europy jeszcze wzrósł. – Kołodziej prezentuje w tym sezonie stabilną i wysoką formę. Obecnie wydaje się najlepszym Polakiem w tym cyklu. Reszta jeździ bardzo nierówno i nawet sprzyjające warunki w Togliatti niekoniecznie muszą im pomóc w uzyskaniu dobrego wyniku – mówi Gajewski. – Jeżeli Janusz dobrze wypadnie w Rosji, będzie jednym z głównych kandydatów do medalu na koniec sezonu – dodaje Cegielski, menedżer zawodnika.

Czy Polakom (czerwony - Gollob, żółty - Kołodziej) uda się zrewanżować Duńczykom?

Limit wyczerpany?
W dobry występ w Togliatti wierzy też największy pechowiec pierwszej rundy mistrzostw Europy Miedziński. – Czuję, że po upadku w Güstrowie znów cofnąłem się o kilka kroków. Do tego momentu wszystko szło dobrze, a teraz wróciły niepotrzebne myśli i stres – mówi żużlowiec. Torunianin nie zamierza jednak zmieniać stylu jazdy. – Dalej twierdzę, że dopadł mnie pech. Jak chce się wygrywać, nie można w takich chwilach odpuszczać. Mam nadzieję, że tamtym występem wyczerpałem tegoroczny limit niepowodzeń – przekonuje Miedziński.

Klasyfikacja Speedway European Championship
1.	Nicki Pedersen	14
2.	Janusz Kołodziej	14
3.	Peter Kildemand	11
4.	Emil Sajfutdinow	11
5.	Tomasz Gollob	9
6.	Andreas Jonsson	9
7.	Adrian Miedziński	9
8.	Maksim Bogdanow	8
9.	Andrzej Lebiediew	7
10.	Martin Vaculik	7
11.	Kenni Larsen	6
12.	Martin Smolinski	5
13.	Jonas Davidsson	5
14.	Patryk Dudek	4
15.	Jurica Pavlic	3