Wczoraj tarnowskie Jaskółki pokonały na własnym torze leszczyńskie Byki i mogą nadal liczyć na awans do pierwszej czwórki w CenterNet Mobile Speedway Ekstralidze. Sebastian Ułamek jest zadowolony z wyniku swojej drużyny, ale jest lekko zawiedziony postawą niektórych kibiców.

- Dużo trenowaliśmy przed tym meczem, ale motocykle na początku meczu nie chciały jechać. Było trochę nerwowości na początku meczu. Muszę przyznać, że przykro było usłyszeć przed meczem parę słów za mecz w Zielonej Górze. Cały sezon jeżdżę równo i mobilizowałem kolegów do lepszej jazdy i wywalczyliśmy pierwszą szóstkę. Kibice wymagali od nas różnych rzeczy, ale teraz ja apeluję do kibiców, aby zrozumieli, że każdy może mieć słabszy dzień. Adams dzisiaj pojechał słaby mecz, Krzysiek miał słaby początek sezonu. Nikt nie jest maszyną do robienia punktów. Szkoda, że przed meczem dostałem taką szpilę pod żebra od kibiców. Mamy piękne zwycięstwo i nadal liczymy się w grze o pierwszą czwórkę. Myślę, że w tym sezonie nie zawiodłem działaczy oraz kibiców i nie zasługuję na takie traktowanie - mówi Sebastian Ułamek.

W sobotę Seba pojedzie w Grand Prix Challenge na torze w Vojens. - Lubię tor w Vojens. Miesiąc temu jeździłem tam mecz ligowy i zanotowałem dobry wynik. Szkoda, że znów musimy jeździć na nowych tłumikach. W piątek trening i mam nadzieję, że uda się spasować tak silnik, aby nie było problemów w sobotnich zawodach. Podchodzę do tego finału na luzie, tak jak to miało miejsce w Zielonej Górze, kiedy awansowałem do Grand Prix. Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli to miło będzie powrócić do stawki najlepszych zawodników na świecie - zakończył kapitan tarnowskich Jaskółek.