Ostatni sezon nie był najlepszy dla Scotta Nichollsa, który prezentował słabą formę w rozgrywkach w Polsce jak i w cyklu Grand Prix. Wynikiem tej słabej postawy jest brak kontraktu na jazdę w Ekstralidze na sezon 2010. Brytyjczyka zobaczymy w zbliżających się rozgrywkach w barwach pierwszoligowej ekipy Speedway Miszkolc. Zdaniem Nichollsa węgierski zespół jest idealnym miejscem na odbudowę formy.

Oprócz zawodników z Węgier włodarze z Miszkolca postawili na Brytyjczyka Jamesa Wrighta i Australijczyka Camerona Woodwarda. Nicholls ma nadzieję, że ta dwójka wsparta braćmi Drymlami poprowadzi Węgrów do sukcesów w zbiliżających się rozgrywkach, a jemu pozwili na odbudowę formy - Starty w Polsce i cyklu Grand Prix były dla mnie w minionym sezonie katastrofą. Część mnie mówiła abym, zrezygnował ze startów w Polsce. Nie miałem najmocniejszej pozycji po kiepskim sezonie, ale udało mi się podpisać kontrakt i bardzo się z tego cieszę - powiedział popularny Scottie.

Nicholls pozytywnie wypowiada się o transferze do Miszkolca, również pod względem odbudowy swojej formy w niższej lidze - Nigdy nie jeździłem na tym szczeblu rozgrywkowym. Zawsze startowałem w najmocniejszej lidze. Jednak właśnie to może być dla mnie korzystne rozwiązanie i już nie mogę doczekać się startów w nowej drużynie. To dziwne, że węgierski zespół musi startować w polskiej lidze, ale taka sama sytuacja dotyczy Łotyszy z Daugavpils, którzy są na tym samym szczeblu rozgrywek. Lubię nowe wyzwania i poznawanie nowych osób. Dzięki, temu speedway jest taki wspaniały - zakończył.