Wczoraj w Gdańsku odbył się Finał Krajowych Eliminacji do cyklu Grand Prix. Jednym z największych przegranych tej imprezy był Rune Holta. Zawodnik gorzowskiej Stali znalazł się poza czołową czwórką i nie wystąpi w eliminacjach do przyszłorocznych Mistrzostw Świata.

Ostatecznie, Holta zajął szóste miejsce, co jak na zawodnika jeżdżącego w cyklu Grand Prix nie jest oszałamiającym rezultatem. - Nie czuję się rozczarowany. - mówi Rune Holta - Odkąd startuje w cyklu Grand Prix, mam napięty kalendarz startów. Na co dzień występuje przecież w Polsce i Szwecji. Gdybym miał jeszcze startować w kwalifikacjach do przyszłorocznego Grand Prix, to byłoby chyba zbyt dużo - uważa zawodnik.

Holta nie starcił jednak szansy na starty w przyszłorocznym cyklu. Wszystko teraz zależy od tego, jak będzie się spisywał w tegorocznym Grand Pix - Dla mnie priorytetem jest utrzymanie się w pierwszej ósemce cyklu. To jest mój cel na ten sezon i muszę skorzystać z tej szansy - mówi odważnie "Holtański"

W klasyfikacji generalnej ubiegłorocznego Grand Prix, Rune zajął ósme miejsce. - W ubiegłym sezonie, w końcu zwyciężyłem w pojedynczym turnieju Grand Prix. Stało się to podczas mojego 50 występu. To było wspaniałe uczucie. Podczas tamtych zawodów na stadionie Ulevii byłem w optymalnej formie, to była kulminacja sezonu. Później było różnie, miałem nierówne wyniki, doznałem kontuzji ramienia i rezultaty nie były już tak dobre - twierdzi żużlowiec.

Obecnie, po kontuzji nie ma już żadnego śladu - Teraz czuję się naprawdę dobrze. Nigdy nie byłem w tak dobrej formie fizycznej. Trenowałem naprawdę dużo w przerwy zimowej, jednak nie przesadzałem z intensywnością zajęć. Po kontuzji ramienia ważne jest aby budować mięsnie powoli i systematycznie - dodaje Holta.