W PGE Ekstralidze przez Grigorija Łagutę ROW Rybnik spadł do Nice 1. Ligi Żużlowej, ale w DPŚ reprezentacja Rosji nie straci brązowych medali. FIM w ogóle nie zamierza się tym zajmować. Międzynarodowa Federacja Motocyklowa uznała, że zawodnikowi przyłapanemu na dopingu można zabrać punkty tylko z tego dnia, w którym dokonano badania.

4 lipca Grigorij Łaguta wziął udział w półfinale DPŚ w Vastervik, a trzy dni później był już zawieszony przez POLADA za stosowanie dopingu (próbkę pobrano 11 czerwca).Tego samego dnia miał wystartować w barażu w Lesznie, ale został zastąpiony przez Gleba Czugunowa. Potem jeszcze Rosja bez Łaguty pojechała w finale w Lesznie i nieoczekiwanie sięgnęła po brązowe medale.

Dyskwalifikacji Rosjan domagali się m.in. Duńczycy. Łaguta w półfinale zdobył bowiem 12 punktów i wprowadził swój zespół do barażu. Bez niego Rosja zajęłaby ostatnie miejsce i za rok musiałaby startować w eliminacjach.

FIM nie zamierza jednak niczego zmieniać w klasyfikacji DPŚ. W ten sposób Danii wciąż grozi kompromitujący start w rundzie kwalifikacyjnej (jeszcze nigdy drużyna tej klasy nie jeździła na tym szczeblu DPŚ).

Rosja nie straci zatem brązowych medali na poczet czwartej w finale Wielkiej Brytanii. FIM uznaje bowiem, że złapanemu na dopingu zawodnikowi można zabrać punkty tylko w dniu pobrania próbki, a to miało miejsce 11 czerwca. Co ciekawe, podobną interpretacją posłużyła się Speedway Ekstraliga, która "zabrała" punkty Łagucie tylko za mecz z 11 czerwca (ROW - Włókniarz), a późniejszego ze Stalą Gorzów, w którym Łaguta też wziął udział "nie tknęła".

Łaguta za stosowanie Meldonium został zdyskwalifikowany na dwa lata. Na tor wróci dopiero w czerwcu 2019 roku.