Kibice łódzkiego Orła mogą w końcu odetchnąć z ulgą, bowiem ich zespół, awansował do żużlowej I ligi. Podopieczni Zdzisława Ruteckiego w obecności prawie 5 tysięcy kibiców przypieczętowali awans, zwycięstwem nad Lubelskim Węglem Lublin. Niestety doszło także do bardzo niemiłej sytuacji z udziałem prezes honorowej - Joanny Skrzydlewskiej. 

Skrzydlewska to córka właściciela, a także głównego sponsora klubu - Witolda Skrzydlewskiego. Po jednym z biegów, który zakończył się podwójnym zwycięstwem gospodarzy, jeden z kibiców lubelskiego klubu rzucił butelką w posłankę PO. - Dobrze, że się uchyliłam i nie dostałam w głowę, tylko dostałam w ramię - mówi Skrzydlewska. Sędzia zawodów - Andrzej Terlecki zagroził usunięciem kibiców z Lublina i taka sytuacja już drugi raz nie miała miejsca. 

Z awansu cieszył się także "dobrodziej" klubu, który teraz ma pewne kłopoty, bowiem awans wiąże się z dodatkowymi, większymi nakładami finansowymi. Nie od dziś wiadomo, że Skrzydlewski jest głównym sponsorem klubu. Teraz musi być większa pomoc od władz miasta, a także lokalnych firm. - Nie wiem, czy w tej chwili moją firmę stać będzie na występy w pierwszej lidze. Nie mogę sobie pozwolić, by nie płacić zawodnikom, bo w Łodzi nie będą mówić, że to Orzeł jest niewypłacalny, tylko Skrzydlewski - mówi sponsor klubu. 

- Na meczu z KMŻ było 5 tys. widzów. Tyle w Łodzi chodzi tylko na mecze piłkarzy Widzewa. Jest więc komu się reklamować - zachęca Skrzydlewski. - Na pewno potrzebujemy też większego wsparcia ze strony miasta.

Na stadionie Orła Łódź pojawili się wszyscy kandydaci, którzy będą walczyć o fotel prezydenta miasta Łódź. Może więc jest szansa na pomoc dla łódzkiego żużla?