Rafał Okoniewski podczas niedzielnej rozgrywki z Lotosem Wybrzeże Gdańsk, dołożył dla swojej drużyny znaczące punkty. Marma Hadykówka pokonała Gdańsk 54:35. Żużlowiec zdobył 12 oczek i nie ukrywa, że jest szczęśliwy i ma nadzieję, że sezon dla jego drużyny zakończy się jak najlepiej.

Rafał Okoniewski w niedzielnym meczu z Lotosem Wybrzeże Gdańsk dla Marmy Hadykówki wywalczył 12 punktów. Lepszy od niego był tylko Lee Richardson. Polak na gdańskim obiekcie czuje się jak ryba w wodzie. Co, udowodnił podczas wczorajszego spotkania. Był to pierwszy mecz w tym sezonie, który Wybrzeże przegrało na własnym torze. - To prawda, nie spodziewałem się, że tak łatwo pójdzie. Mecz nie należał do łatwych, był trudny, ale nie aż tak. Zrewanżowaliśmy się za poprzednią przegraną. Podeszliśmy do tego meczu jak do każdego innego, przynajmniej ja na pewno. Wszyscy dobrze pojechali i odnieśliśmy sukces i tą sporą przewagę punktową - mówi zadowolony zawodnik.

Za tydzień, to Wybrzeże przyjedzie do Rzeszowa i cała nadmorska drużyna będzie musiała się bardzo postarać, aby wygrać. Marma ma jednak nadzieję, że to oni będą królami własnego toru. - Tak, za tydzień kolejne spotkanie, to będą już inne zawody. Myślę, że Gdańsk przyjedzie do nas powalczyć. No mam nadzieję, że im się nie uda, bo tego bym nie chciał - dodał.

Załoga z Rzeszowa na pewno będzie chciała wejść do ekstraligi, przypieczętowali tym niemal cały sezon. Przez większość, którego, radzili sobie bardzo dobrze. Po dwóch latach w I lidze przyszedł czas na awans. - Bardzo byśmy chcieli ten awans wywalczyć, robimy wszystko aby tak się stało. No nie zawsze to wychodzi, taki jest sport, nieraz są lepsze dni nieraz gorsze. Jak to mówią nie zawsze jest niedziela, ale nam się udało i cały sezon zakończy się dla nas dobrze. Jak się dobrze trafi w sprzęt, ma się go poukładanego jest ta stabilność to można jechać. Ten sezon jest dla mnie udany, mimo kilku bolesnych upadków jadę dalej. Jestem szczęśliwy, cieszę się i mam nadzieje, że zawsze będę szybki aż do końca - kończy uśmiechnięty Rafał.