W niedzielę Stelmet Falubaz Zielona Góra niespodziewanie pokonał na Motoarenie tamtejszy Unibax Toruń 46:44. Zdaniem menadżera z Zielonej Góry, Rafała Dobruckiego było to niezwykle istotne spotkanie dla układu tabeli w Enea Ekstralidze.

- Dziękuję bardzo torunianom za piękny mecz. To był dla nas bardzo trudny pojedynek - takiego jakiego się spodziewaliśmy. Mieliśmy lepsze i gorsze momenty w tym spotkaniu. W konsekwencji udało nam się wygrać dwoma punktami. To dla nas bardzo pozytywne, bowiem to zwycięstwo ustawia nas w dogodnej sytuacji w tabeli. Liczyliśmy, że zgarniemy jeszcze punkt bonusowy, ale się nie udało. Cieszę się, że zrealizowaliśmy plan, który postawiliśmy sobie przed spotkaniem. Trzeba pogratulować wszystkim moim zawodnikom, ponieważ dawali z siebie więcej niż 100 procent. To było trudne spotkanie i trudnymi wyścigami, ale udało nam się wygrać i to cieszy. - mówił na gorąco po meczu Rafał Dobrucki.

Niedzielny pojedynek z Unibaksem całkiem nieźle rozpoczął Krzysztof Jabłoński. Jednakże po dwóch dobrych biegach w kolejnych czterech 35-latek nie zdołał zdobyć puntków, które pomogłyby w wywalczeniu bonusa. Po meczu Rafał Dobrucki starał się usprawiedliwiać swojego zawodnika. - Krzysztof miał najpierw jeden nieudany wyścig, potem bieg po biegu. - tłumaczył Rafał Dobrucki. Silnik nie dał rady z takimi obciążeniami. Na pewno nie można mu odmówić ambicji i motywacji, bo widziałem jak się starał i walczył. Na pewno jest mu bardzo przykro, że po dwóch dobrych biegach nie dołożył kolejnych dwóch-trzech punktów. Wtedy zdobylibyśmy w Toruniu komplet punktów. Cieszę się, że pojechaliśmy nie indywidualnie tylko drużynowo.