W szóstej rundzie PGE Ekstraligi Etrox Włókniarz Częstochowa podejmował na własnym torze drużynę Motoru Lublin. Dość niespodziewanie wygrali goście w stosunku 47:43. Po meczu w strefie mix zone wypowiedzieli się Mateusz Świdnicki (Włókniarz Częstochowa) oraz Grigorij Łaguta (Motor Lublin).

Mateusz Świdnicki (Eltrox Włókniarz Częstochowa): Myślę, że ciężko przepracowana zima daje o sobie znać, na pewno mam też bardzo dobre silniki pod sobą, bo od Flemminga Graversena też chciałbym mu podziękować bo na prawdę silnik odebrałem niedawno z serwisu i naprawdę jedzie fajnie, szybko i na pewno duże podziękowania do mojego teamu, pana Sławka Drabika, dla Radka Jeża bo robią chłopaki naprawdę bardzo dużą robotę bez nich na pewno taki występ jak dzisiaj, no 5 punktów nie byłbym w stanie zrobić. Ja daje z siebie wszystko na każdych zawodach, wyjeżdżam do każdego biegu chcąc wygrać, czasem się to udaje, czasem nie. Na pewno woli walki mi nie brakuje. Powiem tak wczorajsze opady deszczu na pewno też zrobiły swoje. Na treningu ten tor nie różnił się dużo od dzisiejszego. Myślę, że na treningu troszkę bardziej kreda chodziła, dzisiaj ważny był start i kto doszedł do szerokiej ten wygrywał.

Grigorij Łaguta (Motor Lublin): Bardzo dobrze dzisiaj tor był przygotowany i pamiętam z starych czasów jak tutaj startowałem to można powiedzieć, że tą samą ścieżką dzisiaj, pod bandę i można było prostym motorem jechać, także jestem bardzo zadowolony z całych zawodów. Drużyna bardzo dobrze dzisiaj pracowała, wygraliśmy i bardzo się cieszymy. Dziękuje wszystkim, którzy dzisiaj kibicowali nie tylko na stadionie, ale i w telewizorach. No ja myślę, że było nam łatwiej trochę dzisiaj zrobić tyle punktów gdy nasi młodzieżowcy zdobyli więcej punktów, seniorzy są bardzo dobrze przygotowani i Motor jest mocny, także trochę brakuje nam jeszcze punktów młodzieżowców.