Piotr Świderski zamienił Unie Tarnów na zespół Betardu Wrocław. Popularny Świder wiedział, że skończył rozwijać się w I lidze i postanowił zmienić otoczenie. Wychowanek Niedźwiadków z Rawicza mówi, że kierował się głównie warunkami logistycznymi.

- Dwa lata temu byłem pierwszym zawodnikiem I ligi. Przed rokiem drugim, trzecim czy czwartym. Byłem w czołówce, ale już się nie rozwijałem, więc trzeba było wskoczyć piętro wyżej. Dlatego ekstraliga. A dlaczego Wrocław? Na pewno odpowiada logistycznie - mówi Świderski. 25-letni zawodnik cieszy się, że teraz w trakcie obozu ma do dyspozycji cały sztab fachowców.  - Dalekie wyjazdy męczą, brakuje wypoczynku, a z Rawicza, gdzie stacjonuję, daleko mieć nie będę. Poza tym wracam na stare śmieci, chcę się przypomnieć kibicom. No i będę miał jednego z lepszych trenerów w Polsce, o ile nie najlepszego. Liczę na pomoc Marka Cieślaka. Wreszcie zimowe przygotowania przebiegają tu pod okiem profesjonalistów, a także profesorów - kontynuuje.

Były zawodnik tarnowskich Jaskółek aktualnie ma podpisane kontrakty w dwóch ligach. Obok startów we Wrocławiu, Świderski będzie startował dla szwedzkiego Lejonen Gislaved. Team Świdra prowadzi rozmowy na temat startów w Danii.

- Na dziś Anglię odpuszczamy, choć - jak mówię - praktycznie cały sprzęt tam jest i czeka na mnie. Coś trzeba by tylko dokupić czy ulepszyć. Priorytety to liga oraz zawody indywidualne. Załatwiamy też kilka spotkań w Danii, a reszta wyjdzie w praniu. Kiedy latałem między Polską, Szwecją i Anglią, brakowało czasu na testy, doświadczenia. Nie było kiedy spróbować czegoś nowego, pokręcić kółeczek samemu. Teraz powinienem mieć na to czas. A jak z kolei poczuję, że zacznie brakować rywalizacji czysto sportowej, to coś z tym zrobię. Prawie trzech lat spędzonych na Wyspach nie mogę jednak żałować. Cieszę się, że kiedyś podjąłem decyzję o wyjeździe tam. Dostałem naukę języka, torów i odpowiednich przełożeń. Nie twierdzę, że kolejny sezon w Anglii nie wzbogaciłby mnie o następne cenne doświadczenia, ale musiałem na coś się zdecydować - zakończył Świderski.