Zawodnicy Wolfslake Falubazu Berlin wywalczyli srebrny medal w rozgrywkach niemieckiej Bundesligi. W meczu barażowym  najlepszym jeźdźcem był Piotr Protasiewicz, który zanotowa na swoim koncie aż 19 punktów. - Drużyna Landshut była od nas wyraźnie lepsza - powiedział "PePe".

Piotrze jak na lidera przystało w Landshut zdobyłeś najwięcej punktów dla swojej drużyny. Mimo to nie udało się wywalczyć złotych medali. Pozostał pewien niedosyt?
Ja nie jestem tu pierwszy raz. Startowałem tu przez kilka sezonów. Dzisiaj walczyłem jednak dla mojej nowej niemieckiej drużyny. Niestety nie udało się. Drużyna Landshut była od nas wyraźnie lepsza. Pięciu dobrych zawodników, w tym trzech bardzo wysoko punktujących. U nas tego zabrakło, ale staraliśmy się i do końca walczyliśmy o dobry wynik. Nie przyjechaliśmy do Landshut kłaść się na torze czy się poddawać i uciekać.
 
Srebro w twoim przekonaniu to dobry wynik?
O ten medal walczyliśmy cały sezon. W finale byliśmy jednak zdecydowanie słabsi i przyjmujemy to z godnością. Myślę, że to dobry początek naszej współpracy. Nie wiem dokładnie jak Berlin radził sobie w zeszłym roku, ale kierowało to się ku upadkowi. Dziś mamy srebro i wygląda to o wiele lepiej. Myślę, że to dobra baza wyjściowa na przyszłość.
 
Jak ocenisz sam pomysł stworzenia klubu Wolfslake Falubaz?
Jest możliwość do startów, a dla nas żużlowców to najważniejsza informacja. O kwestie finansowo-organizacyjne należy pytać już działaczy, czy udało się spełnić zakładany plan. Myślę jednak, że tak było. Współpraca z Wolfslake to moim zdaniem dobry strzał.