Cztery punkty z dwoma bonusami zapisał na swoim koncie Patryk Dudek, przyczyniając się tym samym do cennego zwycięstwa Stelmet Falubazu w Częstochowie. "DuZers" nie krył rozczarowania nieco słabszym występem, zarówno on sam jak i kibice oczekiwali wyniku w okolicach dziesięciu oczek.

Dudek już w biegu młodzieżowym musiał uznać wyższość Artura Czai. W kolejnych biegach radził sobie średnio, pokonał jedynie Huberta Łęgowika oraz lidera cyklu Grand Prix - Emila Sajfutdinowa. Żużlowiec Stelmetu Falubazu był nieco rozczarowany swoim występem. - Zawody były bardzo ciężkie i emocjonujące. Najważniejsze, że wygraliśmy. Ze swojej strony mogę jedynie przeprosić za słabszą jazdę w pierwszej fazie meczu bo liczyłem na zdecydowanie lepszy dorobek punktowy. Ten sprzęt na którym jechałem w dwóch pierwszych biegach nie jechał tak jak należy, po przesiadce jechało mi się już dużo lepiej. Dziękuję także trenerowi, że postawił na mnie w czternastym biegu - przyznał po meczu Patryk Dudek w rozmowie z portalem eSpeedway.pl.

W sobotę czeka nas kolejna runda Speedway Grand Prix. Tym razem zawodnicy spotkają się na torze w Gorzowie Wielkopolskim. Z dziką kartą wystartuje Bartosz Zmarzlik. W kuluarach mówiło się o tym, że jednym z kandydatów do "dzikusa" był właśnie "DuZers". Zawodnik przyznał, że nie miał żadnych sygnałów jakoby to on miał wystąpić na obiekcie im. Edwarda Jancarza. - Nie dochodziły mnie żadne słuchy, że miałbym tam jechać. Poszła plotka, została rozdmuchana i efekt był taki, że wyszło wielkie zamieszanie. Ja się tym nie przejmowałem bo nie dostawałem żadnych znaków.

Czy 21-latek wierzy, że wkrótce zadebiutuje w cyklu Grand Prix chociażby z pojedynczą dziką kartą? - Ciężko powiedzieć. Nie wiem nawet gdzie mógłbym ewentualnie dostać dziką kartę, także nie będę się póki co wypowiadał na ten temat.

Patryk Dudek (biały) póki co nie chce wypowiadać się na temat startów w Grand Prix