Tylko trzy punkty zapisał na swoim koncie we wczorajszym spotkaniu Stelmet Falubazu Zielona Góra - Unia Leszno, Patryk Dudek. Zespół DuZersa uległ na stadionie im. Alfreda Smoczyka 47:43. Zawodnik przyznaje, że pomimo porażki zielonogórski zespół ma małą przewagę nad Bykami, które zapewne nie odpuszczą w rewanżu do samego końca.

- Punkty na pewno nie były same za siebie. Udało mi się dwa razy, 4:2 przywieźć, dla drużyny i jestem z tego zadowolony i cieszę się z otrzymanej szansy od trenera. Co do samych zawodów, to mogły się podobać, bo było dużo walki, dużo ścigania na leszczyńskim torze i wspaniały doping obu grup, że tak powiem kibicowskich z Zielonej Góry jak i z Leszna - powiedział po zawodach Patryk Dudek.

Trener zielonogórskiego zespołu Marek Cieślak, mówił o pułapie do zdobycia czyli 41 bądź 42 punkty, a udało się zdobyć 43. Pomimo porażki, dla Stelmet Falubazu to niejako zaliczka przed rewanżem, który odbędzie się właśnie na zielonogórskim owalu - Jeżeli będziemy patrzeć przez pryzmat dwóch ostatnich meczy, które wygraliśmy w Zielonej Górze, to zaliczka jest nieco mała, bo to jest finał i Unia Leszno nie pozwoli sobie odpuścić zawodów i będzie walczyła twardo i do końca.

Jak zawodnik ocenia pojedynek Stelmet Falubazu z Unią Leszno? - Na pewno mniej się spinamy niż z Gorzowem, ale kiedyś jak byłem młodszy to bardziej przeżywałem te mecze, ale sądzę, że bardziej pokojowe są teraz te mecze między nami zawodnikami jak i samymi kibicami.

Zawodnik przyznaje, że ma także jedno niezapomniane wydarzenie związane z meczami obu drużyn. Jakie? - Play-offy w ubiegłym roku i zwycięstwo z Leigh Adamsem. Naprawdę wielki zaszczyt dla mnie, że udało mi się pokonać Leigh.

Rozmawiał: Łukasz Kaczmarek