Oliver Berntzon jest z pewnością jedną z wielu tegorocznych niespodzianek. Szwed zanotował bardzo wysoką średnią na zapleczu PGE Ekstraligi i spełnił marzenie chyba każdego żużlowca. Awans do cyklu Grand Prix podsyca jego ambicję. Teraz przed nim i reprezentacją rodzinnego kraju kolejne duże wyzwanie, czyli turniej Speedway Of Nations. 

Zdobywca drugiego miejsca w GP Challenge połączy siły z brązowym medalistą tegorocznego Grand Prix Fredrikiem Lindgrenem oraz z młodym obiecującym szwedzkim juniorem Alexandrem Woentinem. Szwedzi w piątek i sobotę zmierzą się w Lublinie z gospodarzami z Polski, ubiegłorocznymi mistrzami Rosjanami oraz z reprezentacjami Australii, Danii, Wielkiej Brytanii i Czech. 

Skandynawowie w poprzednich latach spisywali się poniżej oczekiwań, kończąc ubiegłe edycje na piątym i szóstym miejscu. Wtedy to główną siłą zespołu był Lindgren, a mniej skutecznym doparowym Peter Ljung. Teraz to Berntzon udowodnił, że należy mu się miejsce w składzie reprezentacji. Gotowość Ljunga do stawiania zespołu ponad własnymi interesami zyskała ogromne uznanie ze strony jego kolegów, a nowy uczestnik cyklu Grand Prix jest również gotowy, aby postawić swój kraj na pierwszym miejscu, ponieważ Szwecja celuje w swój pierwszy w historii medal Monster Energy SON.

- Oczywiście musimy zrobić wszystko, co najlepsze dla zespołu. Freddie i ja nie ścigaliśmy się zbyt często. Ale dogadujemy się. Myślę, że możemy być razem na torze - oznajmił Berntzon. - Oczywiście wspaniale jest być w zespole. W tym roku nie byłem na topie. W ligach miewałem lepsze i gorsze momenty. To był dziwny sezon, ale dla wszystkich. Przez większość czasu wszystko szło dobrze. Powiedziałbym, że miałem trochę trudności podczas ostatnich czterech spotkań w Szwecji. To było po dość dużym karambolu, który miałem w Vastervik miesiąc temu - dodał Szwed.

Dla 27-letniego żużlowca będzie to debiut w tego typu międzynarodowych zawodach. - Bardzo się cieszę, że mogłem wystąpić w najważniejszych dotychczas spotkaniach. Mam nadzieję, że mogę to zrobić również w weekend. Powiedziałbym, że nie będzie presji, ale to ode mnie zależy, ile mogę wnieść do zespołu. Już wcześniej pokonywałem innych rajderów, więc oczywiście mogę to powtórzyć. Mam tylko nadzieję, że w ten weekend wszystko u nas zagra, a wtedy z pewnością będziemy na podium. Wierzę, że możemy wygrać - zakończył stały uczestnik cyklu Grand Prix 2021.