Leon Madsen powrócił do FIM Speedway Grand Prix po 6 latach nieobecności. Powrót może zaliczyć do udanych, udało mu się wywalczyć Wicemistrzostwo Świata. Jednym z jego rywali w cyklu był jego rodak Niels Kristian Iversen. 

Istnieje długa historia duńskich żużlowców walczących o dominację w kraju, w której udział brał właśnie Iversen a jego rywalem był Nicki Pedersen. Popularny "PUK" uważa jednak, że dla niego liczy się poprawa i powrót do formy z przeszłości a nie bezpośrednia rywalizacja o najlepszego żużlowca w kraju.

Iversen zajął 10 miejsce w ubiegłym roku tracąc ósme miejsce zaledwie dwoma punktami, które stracił w swoim ostatnim wyścigu sezonu. Dzięki podium w challenge'u w Gorican udało mu się utrzymać w cyklu. Zapytany, czy heroika Madsena podniosła stawkę rywalizacji między nimi, Iversen nalegał, aby skupić się na własnych wysiłkach. Uważa, że miał on dobry wpływ na rywalizację, ale nie była ona inna niż z innymi rodakami.

Podkreśla, że głównie koncentruję się na swojej poprawie i powrocie do formy, nie patrząc przy tym na Leona. Dodaje jednak, że gdyby jego rodak wygrał Mistrzostwa Świata a on zająłby drugie miejsce, wtedy rywalizacja byłaby bardziej intensywna. - Ale tak naprawdę nie patrzę na to jako na bycie między mną a Leonem. Bardziej chodzi mi o to, żeby się poprawić i wrócić do tego, co robiłem w przeszłości. - zakończył Iversen.