Nikt z Gniezna nie spodziewał się takiej porażki. Nadzieja o awans do baraży zakończyła się po pierwszej połowie meczu. Start Gniezno został pokonany przez Lotos Wybrzeże Gdańsk 36:54. Oprócz Petera Ljunga, ze swojego występu zadowolony był jedynie Michał Szczepaniak. Niestety, do pełni radości zabrakło wygranej.

Gnieźnieńscy kibice, którzy w niedzielę przyjechali, aby dopingować swoją drużynę odjechali w posępnych nastrojach. Nie dość, że Start nowy sezon znów zacznie od I ligi, to podczas meczu nie wszyscy zawodnicy wykazali się wysokim poziomem jazdy. Nie zawiódł na pewno Michał Szczepaniak, który zdobył 9 oczek. W niedzielę okazał się być drugim, zaraz po Ljungu najlepszym zawodnikiem Gniezna. - Mecz dla mnie zaczął się dobrze. Tor był trochę inny niż zwykle, trochę dziurawy. Jeździło mi się całkiem dobrze, ale później nawierzchnia trochę przeschnęła, nie zmieniłem ustawień i przez to motocykl później nie był już taki szybki. Myślę, że trzeba wyciągnąć wnioski z tego meczu - mówi Szczepaniak.

Nie przypasował ani tor ani forma gnieźnian. Zawodnicy liczyli na wygraną, cały sezon zdawał się być dla nich udany, toteż i ten mecz miał być przypieczętowaniem pracy wszystkich, którzy starali się przez cały sezon. - Miałem nadzieję na wygraną. To nie był zwykły mecz, wiadomo, o co jechaliśmy. Mogliśmy wygrać gdyby każdy tutaj odjechał swoje. Ale taki jest sport, tor się zmienił punkty zaczęły uciekać. Pogubiliśmy się. No szkoda, brakło tej kropki nad "i", i gdyby nie to, to sezon byłby udany. Dzisiaj walczyliśmy o baraże, ale się nie udało - kończy zmartwiony Michał.