Za nami druga edycja Speedway of Nations. Najlepszą parą świata ponownie zostali Rosjanie. W finałowych zmaganiach kibiców pozytywnie zaskoczyli Australijczycy, którzy uplasowali się na najniższym stopniu podium. Ekipę z Antypodów reprezentowali Jason Doyle, Max Fricke oraz Jaimon Lidsey. Szczególnie zadowolony z wyniku drużynowego jest żużlowiec Betard Sparty Wrocław.

- To niesamowite, że Australia może być w tym miejscu i zdobywać medale. Nie byliśmy na podium przez pewien okres czasu, więc cieszymy się z każdego krążka. Każdy z nas jest bardzo szczęśliwy. Nie prosiliśmy o nic więcej. Jason Doyle przez cały weekend był w niesamowitej formie. Zdobył on dla nas kosmiczną liczbę punktów. Swoje dołożył także Jaimon Lidsey. Mamy szczęście, że posiadamy tak dobrego młodzieżowca – mówi Fricke.

23-latek przeżywa ostatnio dobry okres w swojej karierze. Jeździec urodzony w Mansfield najpierw na początku lipca awansował do wielkiego finału Grand Prix Szwecji, a kilkanaście dni później razem ze swoją reprezentacją sięgnął po brązowy medal Speedway of Nations. Pomimo ogromnych już sukcesów sam zainteresowany nie zamierza spoczywać na laurach i nadal zamierza ciężko pracować by poprawiać się z zawodów na zawody. - Robię postępy. Zawsze można iść jednak dalej do przodu. Ja i Jaimon Lidsey stale się rozwijamy, z naciskiem na Jaimona który jest młodszy. Mam nadzieję, że wystartuję jeszcze kilka razy w sezonie. Zobaczymy jak to się wszystko potoczy – zakończył.