Sześć punktów w dwóch turniejach, tak wyglądał dorobek punktowy po wczorajszych zawodach w Telford, Matyasa Hlavacka. Angielska Gala Lodowa, zdecydowanie nie poszła po myśli 24-letniego Czecha, który w Otwartych Mistrzostwach Wielkiej Brytanii, zajął odległą piętnastą pozycję.

Czech, nie załamuje się jednymi nieudanymi zawodami i liczy, że za rok będzie miał okazję zaprezentować się dużo lepiej. 24-letni żużlowiec podsumował również swój występ w Telford. - W 2008 roku ścigałem się tutaj po raz pierwszy i absolutnie zakochałem się w tym miejscu. Atmosfera tutaj jest fantastyczna, prawie taka jak podczas Grand Prix w Cardiff. Podczas wyścigu tłumy fanów są fantastyczni dopingując zawodników walczących o zwycięstwo. Miałem dużo większe oczekiwania, jeśli chodzi o występ w Telford, jednak mój motor nie spisuje się w tym roku tak jakbym tego oczekiwał i już podczas meczu Wielkiej Brytanii z Resztą Świata, rywale objedżali mnie jak chcieli. Zmieniałem, ciągle ustawienia w motorze, jednak to nic nie dawało, a mój motor nadal był słaby. Pokonaliśmy Wielką Brytanię, jednak ja w tych kilku startach mocno zawiodłem. W kolejnych turniejach starty sprawiały mi dużo kłopotów i ponownie zawodził mnie motor - powiedział zawodnik.

- Na domiar złego, w turnieju indywidualnym rozleciał mi się silnik całkowicie i muszę oddać go teraz do remontu. Silnik trafi najprawdopodobniej do angielskiego tunera, który zajmuje się moimi silnikami, na tory trawiaste oraz lodowe. Drugi tuner zajmuje się moimi silnikami na tory klasyczne. Ja nie załamuje się jednymi, nieudanymi zawodami i mam nadzieję, że za rok będę mógł pokazać się z dużo lepszej strony. Cieszę się z dobrego występu mojego kolegi Hynka Stichauera, który zakończył zawody na szóstym miejscu - zakończył Hlavacek.