Matej Zagar zajmuje ósmą pozycję w klasyfikacji Indywidualnych Mistrzostw Świata po dwóch z rzędu wygranych w Teterow i Sztokholmie. Aktualna lokata Zagara zapewnia mu pewny awans do przyszłorocznego cyklu, choć Martin Vaculik, mający zaledwie jeden punkt straty, może stanowić dla niego poważne zagrożenie.

- Musimy jakoś utrzymać to, co mamy. Wiem, że każdej Grand Prix nie wygram, ale czemu nie wygrać chociaż kolejnej? Na tym się właśnie skupiam: by walczyć twardo i wygrać tyle, ile się da. Podchodzę do zawodów czując się mocny i zadowolony ze swojej jazdy. Nawet gdy coś nie działa, to wiem, że potrzebujemy wprowadzić tylko niewielkie zmiany w przełożeniach i będzie już dobrze - powiedział Matej Zagar.

- Mam teraz dobry sprzęt i gdy podjeżdżam pod taśmę, to jestem w stu procentach pewny, że walczę o zwycięstwo. To wspaniałe uczucie. Mój główny cel to wejście na szczyt i dokonanie tego w 2018 roku. Czy uda mi się wygrać trzy razy pod rząd? Tego nie wie nikt. Ja dam z siebie to, co najlepsze i na pewno będę bardziej pewny siebie niż kilka miesięcy temu. Byłoby naprawdę fantastycznie, gdyby się udało. Zobaczymy, co się uda zrobić w Toruniu. Przedtem chcę się po prostu cieszyć jazdą na żużlu - powiedział.

Po cięższym początku sezonu Zagar jest zachwycony z tak dobrej końcówki. Zmiana tunera na Petera Johnsa wyraźnie się opłaciła, a żużlowiec nie chce stracić swojej regularności. - Od kiedy zacząłem jeździć na żużlu to wszystko się kręciło wokół Grand Prix. Jestem bardzo zadowolony z tego jak idzie po tych dwóch z rzędu wygranych w Teterow i Sztokholmie. Szukałem właśnie takiej regularności, bo czuję dzięki temu, na co mnie stać - mówi Zagar.