W piątek FIM poinformowała oficjalnie, że zakaz dotyczący występów zawodników SGP w SEC zostanie zawieszony do 1 stycznia 2015 roku. - Cieszę się na myśl o rywalizacji z Nickim i Emilem - powiedział Martin Vaculik.

Jak zareagował pan na decyzję FIM o zawieszeniu zakazu łączenia startów w cyklu GP z występami w SEC?
- Jestem szczęśliwy, że ta cała parodia z BSI i FIM już się skończyła. To wszystko nie służyło rozwojowi żużla, dlatego ta decyzja jest jedyną słuszną. Możemy się tylko cieszyć, że działacze w końcu sobie to uzmysłowili. Każdy zawodnik będzie miał wybór w jakich zawodach chce startować i nikt nie ma prawa mu tego zabronić.
 
Przez tę decyzję przybyło panu co najmniej dwóch groźnych rywali do walki o mistrzostwo Europy. Bez Sajfutdinowa i Pedersena powtórzenie sukcesu z zeszłego roku wydawało się znacznie bardziej realne.
- Ich obecność w cyklu to doskonała wiadomość! Już cieszę się na myśl  o rywalizacji z Nickim i Emilem. Nie zakładam, że muszę być mistrzem Europy pięć razy z rzędu, dlatego w tym roku zamierzam czerpać radość z każdego biegu i zapewniam, że wciąż będę się liczył w walce o tytuł. W poprzednim roku udowodniłem wszystkim, że będąc w dobrej formie jestem w stanie rywalizować z najlepszymi. Będąc w dobrej formie mogę wygrywać zawody z kompletem punktów.
 
Zakaz nie jest odwołany a jedynie zawieszony do 2015 roku. Jaka twoim zdaniem jest przyszłość cyklu o mistrzostwo Europy?
- Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której ten absurdalny zakaz miałby zostać podtrzymany. Mimo iż w tym roku ta sprawa nie dotyczy bezpośrednio mnie to uważam, że załatwienie tej sprawy powinno być priorytetem dla całego środowiska żużlowego. Nie wykluczam, że za dwa, trzy lata będę chciał wrócić do GP i na pewno nie będę chciał dokonywać wyboru między SEC a GP. Z tego powodu cała afera to nie tylko problem trzech zawodników, ale wszystkich którzy ścigają się na żużlu.

W sezonie 2013 Matin Vaculik (kask żółty) wygrał pierwszą edycję SEC