W ubiegłym tygodniu zawodnicy Jaskółek trenowali na torze w Gorican. Po treningach w Chorwacji, Martin Vaculik udał się na próbne jazdy do Krsko, gdzie mógł dalej testować nowy sprzęt. Zawodnik eSpeedway Team nie krył zadowolenia z powrotu na tor po złamaniu kości lewego uda.

- Najbardziej cieszy mnie fakt powrotu na tor i tego, że nie ma śladu po kontuzji. W sobotę i niedzielę jeździłem w Gorican, a w poniedziałek wybrałem się do Krsko. Przetestowałem nowe silniki i muszę powiedzieć, że wszystko jest w najlepszym porządku. W Słowenii tor był bardziej przyczepniejszy i wtedy pojawiły się problemy z nowymi tłumikami.

Nowy zawodnik Jaskółek podobnie jak Krzysztof Kasprzak narzeka na nowe tłumiki, które stwarzają niebezpieczne sytuacje podczas jazdy na przyczepnych torach. - Po treningach w Krsko wniosek jest jeden musimy z tego zrezygnować i to jak najszybciej. Jeśli było trochę pod koło to wyrywało mi motocykl i nie mogłem bezpiecznie jeździć. Dodatkowo, rura tak była gorąca, że w wyniku jakiegokolwiek kontaktu z nią mogłem doznać poparzeń. Jazda w czwórkę z nowymi tłumikami i na torach przyczepnych to ryzyko dla nas zawodników i myślę, że nie będziemy musieli ryzykować jazdy z nowymi wynalazkami – mówi Słowak.

Pogoda trochę pokrzyżowała plany Martinowi, który nie może doczekać się treningów na torze w Tarnowie. - Niestety zima jeszcze panuje, ale mam nadzieję, że już wkrótce się to zmieni i będziemy mogli odjechać pierwsze treningi i sparingi na własnym torze – kończy Martin Vaculik.