Martin Smolinski przez ostatnie dni trenował we włoskim Lonigo. Smolinski, który cały czas liczy na powrót do cyklu Grand Prix zanotował rekordową liczbę 150 okrążeń toru. W trakcie sezonu dałoby to blisko 40 wyścigów. Niemiec jest najbardziej znanym żużlowcem, którzy jeździ się na Jawie.

Żużel zdominowały silniki GM, a w cieniu jest czeska Jawa. Niemiec uważany jest za jeźdźca fabrycznego Jawy. W ostatnim czasie Smolinski wziął udział w trzydniowym zgrupowaniu we włoskim Lonigo.

- Jestem bardzo zadowolony z moich nowych silników Jawy. Były świetnie przygotowane i spisywały się rewelacyjnie. Szczególnie dobrze oceniam pracę sprzęgieł, który zostały zmienione w porównaniu do ubiegłego roku. Pogoda w Lonigo była różna. Pierwszego dnia idealna, ale później się popsuła i spadł deszcz. I bardzo dobrze, że tak się stało, bo w trakcie sezonu też ścigamy się w takich warunkach. Mój sprzęt także w wilgotnej aurze prezentował się kapitalnie - powiedział Martin Smolinski.

Wraz ze Smolinskim w Lonigo trenowali także młodzi zawodnicy niemieckiego klubu MSC Abensberg. - Cieszę się, że mogłem podzielić się z nimi doświadczeniem i udzielić wielu wskazówek. Czułem się jak trener. Kto wie może w przyszłości pójdę to drogą - zakończył Niemiec.

Smolinski jest najbardziej znanym niemieckim żużlowcem i najlepszym na świecie, który korzysta z silników czeskiej Jawy. Od lat nie podpisuje kontraktu w lidze polskiej. Jego największym marzeniem jest powrót do cyklu Grand Prix. W przeszłości spędził w elicie jeden sezon i wygrał nawet jeden turniej, a były to zawody w Grand Prix Nowej Zelandii.