Dość niespodziewanie KSM Krosno uległ dzisiaj na swoim torze Kolejarzowi Rawicz w pojedynku o DM II ligi. Zadowolony ze swojego występu nie mógł być m.in. Martin Malek, który jeszcze wczoraj rewelacyjnie spisał się w Czechach. Sympatycznego zawodnika poporosiliśmy o ocenę spotkania.

W pojedynku przeciwko Kolejarzowi Rawicz Martin Malek zapisał na swoim koncie siedem punktów i dobre gonitwy przeplatał słabszymi. - Nie mogłem się dzisiaj kompletnie dopasować do toru. Gdy dobrze wychodziłem ze startu to wszystko było ok, ale gdy po starcie znajdowałem się z tył to ciężko było wyprzedzać rywali. Dodatkowo tak dzisiaj wyszło, że większość startów miałem z pól zewnętrznych.

Dużo lepszy start Martin Malek zaliczył w sobotę na torze w Divisovie, gdzie rozegrano pierwszy finałowy turniej Indywidualnych Mistrzostw Czech. Sympatyczny zawodnik zajął w nim drugą lokatę. Zwciężył Ales Dryml. - Wczoraj było super. Szkoda, że dzisiaj nie było już tak dobrze. Zająłem w Divisovie drugie miejsce, choć muszę przyznać, że dopisywało mi szczęście, gdyż jadący po komplet punktów Matej Kus zanotował upadek na prowadzeniu i to bez niczyjej pomocy. Przed nami jeszcze dwa turnieje w rywalizacji, więc jeszcze sporo może się wydarzyć.

Wczorajszy turniej w Divisovie pechowo zakończył się dla Filipa Sitery, który dobrze rozpoczął zawody, ale w jednym z biegów zanotował upadek, po którym nie pojawił się już na torze. - Filip jechał trzeci za plecami m.in. Jana Jarosa i zaatakował w sytuacji, gdy nie było dla niego miejsca pod bandą. Pierwsze diagnozy mówiły o złamaniu obojczyka.