W najbliższą sobotę odbędzie się pierwszy półfinał tegorocznej edycji Drużynowego Pucharu Świata. Na torze w brytyjskim King's Lynn, poza gospodarzami o przepustkę do wielkiego finału rywalizować będą jeszcze reprezentacje Stanów Zjednoczonych, Włoch oraz Australii. Nadal nie wiadomo, czy w tej ostatniej pojedzie Chris Holder.

Przypomnijmy, że Australijczyk zanotował 20 czerwca upadek podczas meczu duńskiej Superligi, wskutek którego doznał złamania nadgarstka oraz urazu szyi. Popularny "Chrispy" musiał z tego powodu opuścić m.in. turniej o Grand Prix Wielkiej Brytanii oraz spotkanie polskiej Enea Ekstraligi w Gorzowie. Dlatego istnieje możliwosć, że Holder będzie zmuszony opuścić również sobotnie zawody w King's Lynn.

- Są znaki zapytania i może być różnie ze względu na sytuację w jakiej jest obecnie Chris. Jest to problem dla mnie i dla zawodnika. Powrót po złamanym nadgarstku i urazach szyi nigdy nie jest idealny. Chris robi jednak wszystko, aby wrócić do formy, bo chce jeździć w rozgrywkach ligowych, nie mówiąc już o Drużynowym Pucharze Świata - mówi Mark Lemon na łamach portalu monsterenergyswc.com.

Były Indywidalny Mistrz Świata nie wystartował także w ubiegłorocznej edycji Drużynowego Pucharu Świata, również z powodu kontuzji. - On opuścił ubiegłoroczny DPŚ z powodu poważnej kontuzji i teraz naprawdę nie chce ponownie do tego dopuścić. Daję mu czas i możliwość przygotowania się bez dodatkowej presji. Ostateczny skład musimy podać w sobotę i jeśli Chris nie będzie formie, to nie jestem przeciwny puścić kogoś innego - wyjaśnia menadżer australijskiej reprezentacji.

Rezerwowym "Kangurów" został wybrany Cameron Woodward, który po udanym występie przed rokiem w częstochowskim półfinale DPŚ, ma duże szanse na jazdę i w tym roku. - Naszym piątym zawodnikiem, który pojedzie do King's Lynn jest Cameron. On wystartował przed rokiem w Drużynowym Pucharze Świata i ma też doświadczenie na poziomie światowym. Cameron prezentuje dobrą formę w polskiej lidze. Są inni zawodnicy, którzy mogliby być naszym rezerwowym, ale to Cameron awansował do Grand Prix Challenge, więc można powiedzieć, że dzieli go pięć wyścigów od jazdy w cyklu - tłumaczy swoją decyzję Lemon.