Stelmet Falubaz Zielona Góra po zwycięstwie nad Betardem Spartą Wrocław pnie się w górę tabeli. Zielonogórzanie mają jeszcze szansę na pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej. W niedzielę podopieczni Marka Cieślaka udowodnili, iż są nadal mocną drużyną. Sam szkoleniowiec był bardzo zadowolony z postawy swoich podopiecznych.

Marek Cieślak nie ukrywał po meczu, iż bardzo dużo wysiłku kosztowało przygotowanie toru do tego, by móc pojechać zawody .- Bardzo trudne było przygotowanie toru po tych opadach deszczu. Nawierzchnię zaczęliśmy suszyć dopiero o 14.00. Tor był bardzo wymagający, ale dobrze, że udało się nam odjechać te zawody. Nasi zawodnicy dobrze czuli się w tych trudnych warunkach. Jedynie młodzieżowcy cierpieli, bo naprawdę warunki były ciężkie - stwierdził szkoleniowiec Falubazu.

Tuż przed meczem kibice zostali poinformowani, iż w meczu nie pojedzie Grzegorz Zengota, który wcześniej deklarował swój debiut. - Nie pojechał Grzesiu Zengota, bo wspólnie stwierdziliśmy, że występ byłby dużym ryzykiem. „Zengi” jest nam potrzebny na dłuższy czas i nie było sensu aby dzisiaj startował - skomentował to wszystko Marek Cieślak.

Szkoleniowiec Stelmetu Falubazu nadal wierzy w swoją drużynę, że ta może sięgnąć po jeden z medali. - Mamy w swoich szeregach bardzo mocnych liderów. Tor dzisiaj sprawiał trudności Patrykowi, ale liczę, że może zdobywać więcej punktów. Jonas również pokazał się z dobrej strony i mamy Grzegorza, którego też stać na kilka punktów. Myślę, że dalej jesteśmy mocni mimo, iż wielu nas już skreśla. Wszystko przed nami - niech się martwią inni - powiedział trener zielonogórskiej drużyny.