eSpeedway.pl | To co kochasz - żużel
eSpeedway.pl - Współpraca - Reklama - Redakcja
Kibiców online: 179
eSpeedway.pl - Ogólnopolski Portal Żużlowy
eSpeedway Team
Reklama
Xtreme fitness
#MistrzJestJeden
Reklama
Współpraca

  Aktualności

  Marcin Szymański: Sukcesy są jak narkotyk - uzależniają
 2013-12-08 09:57:03  Konrad Cinkowski    inf.własna

Marcin Szymański należy do coraz węższego grona zawodników uprawiających speedrower od 1995 roku. Była to oficjalna data rozpoczęcia rozgrywek speedrowerowych w Polsce. Wychowanek wrocławskiej Sparty w ciągu osiemnastu lat startów osiągnął liczne sukcesy drużynowe, klubowe, w parach oraz indywidualnie, zarówno w lidze polskiej, europejskiej jak i światowej. Wielokrotnie powoływany był do reprezentacji Polski. 

Za najważniejsze sukcesy uważa zdobycie tytułów: Indywidualnego Mistrza Polski (ośmiokrotnie), wywalczony rok temu Indywidualnego Mistrza Europy oraz dwa złota Indywidualnego Mistrza Świata. Poniższa rozmowa została przeprowadzona po zdobyciu najświeższego tytułu Mistrza Świata, zdobytego w listopadzie 2013 w australijskiej Adelajdzie.

Polacy do Australii jechali powalczyć o medale Mistrzostw Świata. Nikt nie spodziewał się, że tegoroczny czempionat zakończy się aż taką dominacją "biało-czerwonych". Jak oceniasz występ całej naszej reprezentacji w tegorocznych mistrzostwach? Tyle sukcesów to chyba dość nieoczekiwane zakończenie sezonu?
- Czy faktycznie było nieoczekiwane? Ciężko powiedzieć. Przez ostatnie cztery lata rzeczywiście wypadaliśmy blado. Z drugiej jednak strony, nie byliśmy przecież na straconej pozycji. Ważnym czynnikiem była też pora rozgrywania mistrzostw. Odbywały się na koniec naszego sezonu, czyli na australijską wiosnę. Mogliśmy więc spodziewać się lepszego wyniku, w porównaniu do MŚ sprzed czterech lat, gdy na przygotowanie do zawodów mieliśmy mroźną polską zimę. Występy naszej reprezentacji uważam za znakomite.

W 2007 roku po raz pierwszy w karierze cieszyłeś się z tytułu Indywidualnego Mistrza Świata w speedrowerze. W tym sezonie wśród dominujących Polaków, byłeś zdecydowanie tym najlepszym z najlepszych.
- Wydawało mi się, że mój wiek (33 lata), spowoduje, że będę miał pod górkę. Pierwsze dwa treningi były nieco dziwne, nie czułem się na nich najlepiej (być może powodem była aklimatyzacja). Później jednak wszystko już się udawało, dobrze odczytywałem rywalizację na torze i czułem się coraz pewniej. Oprócz tytułu Indywidualnego Mistrza Świata mogę się także pochwalić wywalczeniem złota w Mistrzostwach Świata Par oraz Drużynowych Mistrzostwach Świata, a także srebra w Pucharze Federacji. Jestem niezmiernie szczęśliwy, że tak dobrze mi poszło na tych mistrzostwach.

Zmiana klimatu była dla Was bardzo odczuwalna?
- Temperatura wieczorami, czyli wtedy gdy odbywały się zawody, była zbliżona do tej, jaka panuje u nas na jesień. Bywały nawet dni z temperaturami w okolicach dziesięciu stopni, a chłód potęgował także mocny wiatr. Widok zawodników, a szczególnie kibiców w czapkach oraz rękawiczkach, czy opatulonych w ciepłe koce nikogo nie dziwił. Oczywiście zdarzało się, że słupek rtęci zakręcił się w okolicach 33 stopni, ale jak na Australię to jedynie sporadycznie. Klimat nie był problemem, za to kwestię różnicy czasu odczułem dość mocno. Cztery lata temu szybciej udało mi się zaaklimatyzować.

Jak oceniłbyś australijskie tory oraz poziom sędziowania zawodów?
- Tory nie różnią się bardzo od europejskich, więc tutaj nie było większej niespodzianki, tym bardziej, że do Adelaidy zawitałem już w 2009 roku. Jeśli chodzi o sędziowanie to w Australii było nie najgorsze. Poza jednym przypadkiem. Podczas Pucharu Federacji, australijski arbiter pomagał rodakom. Trzeba jednak zaznaczyć, że są drobne różnice w przepisach dotyczących samego startu. Nie można wystawiać ręki przed komendą startową. W odróżnieniu od Starego Kontynentu komendy są wypowiadane przez spikera, a nie sędziego. Taśma trzymana jest znacznie dłużej. Przyznam, że taki charakter procedury startowej bardzo mi odpowiada.

Trzytygodniowy wyjazd do Australii na Mistrzostwa Świata musiał kosztować bardzo wiele. Bartek Grabowski w rozmowie z portalem eSpeedway.pl przyznał, że mógł liczyć na wsparcie klubu oraz miasta. Jak to było w twoim przypadku oraz innych reprezentantów?
- Bilet, hotel, wyżywienie i wypożyczenie auta to koszt minimum dziesięciu tysięcy złotych. Bardzo pomogła nam australijska Polonia, która zapewniła nam noclegi, niejednokrotnie także wyżywienie oraz użyczała nam prywatne auta, nie oczekując za to żadnej zapłaty. Stali się tak jakby naszymi sponsorami, angażując się także w gorący doping podczas  zawodów. Sam fakt pojawiających się łez podczas pożegnania o czymś świadczy. W moim przypadku dużą część kosztów pokryło także Miasto Leszno, klub LKS Astromal-Szawer jak i firma PKP Cargo. Resztę trzeba było wyłożyć z własnych kieszeni. 


Martinez (na prowadzeniu) nie krył zadowolenia, z faktu zdobycia drugiego w karierze tytułu Indywidualnego Mistrza Świata (fot.
Tammie Martin)

Jesteś najlepszym zawodnikiem naszego kraju oraz świata. Chciałbym prosić, abyś przybliżył nieco swoją sylwetkę kibicom czarnego sportu, którzy jeszcze nie mieli okazji o Tobie usłyszeć.
- Jeżdżę, odkąd polski speedrower nawiązał międzynarodowe kontakty i ruszyły ogólnopolskie rozgrywki, czyli od 1995 roku. Ścigałem się jednak dużo wcześniej, nie wiedząc, że gdzieś na świecie jest to zarejestrowany sport z regulaminem i federacją. Jeździliśmy z moim bratem i Łukaszem Nowackim po osiedlach, mając wówczas po dziesięć lat. Moja przygoda ze speedrowerem była bardzo płynna. Przechodziłem etap po etapie: od naśladowania żużlowców, przez lokalne mistrzostwa Wrocławia, skończywszy na dołączeniu do profesjonalnej ligi. W 2001 roku wrocławska Sparta się rozpadła, a ja miałem kończyć przygodę z tym sportem. Wówczas zadzwonił do mnie Pan Piotr Banasik z Szawer Leszno, który przekonał mnie, abym zasilił jego klub. Od tamtej pory reprezentuję właśnie drużynę z Leszna. W Szawerze Leszno jeździł wtedy jeden z lepszych zawodników na świecie - Damian Woźny, więc miałem znakomitą motywację, aby podnosić swoje kwalifikacje sportowe. W 2010 roku broniłem barw ZKS-u Zielona Góra, po czym powróciłem do Leszna. W lidze brytyjskiej w latach 2005-2013 reprezentowałem kluby: Stoke Whiterock, Wednesfield Aces, Sheffield Stars, obecnie jestem zawodnikiem Poole Comets.

Masz na swoim koncie wiele tytułów, pucharów, medali. Który z nich uważasz za najcenniejszy?
- Ciężko powiedzieć. Mówi się, że pierwszy jest najcenniejszy. Pamiętam finał Indywidualnych Mistrzostw Polski w Rawiczu w 1999 roku, gdy zdobyłem po raz pierwszy tytuł IMP. To było dla mnie jak sen. Sukcesy są jak narkotyk - uzależniają i chce się ich odnosić coraz więcej. Są też wspaniałą motywacją do dalszej pracy. Wtedy dowiedziałem się także, że tylko ciężka praca prowadzi na szczyt. Bodajże w 1996 roku dowiedziałem się, że organizowane są Indywidualne Mistrzostwa Świata. Od tego czasu moim marzeniem i celem, było zdobycie tytułu najlepszego zawodnika globu. Udało się to w 2007 roku. To także był wyjątkowy dzień, ponieważ byłem jednocześnie pierwszym Polakiem, który stanął na najwyższym stopniu IMŚ. W zasadzie wszystkie indywidualne imprezy bardziej mnie motywowały niż drużynowe. Myślę, że gdybym musiał wybrać te najważniejsze osiągnięcia, to byłyby to: Mistrzostwo Polski '99, Mistrzostwo Świata '07 oraz Mistrzostwo Europy ’12, a także zdobycie drugiego tytułu IMŚ w tym roku. Wszystkie te tytuły zdobywałem z trudnymi numerami startowymi. Ktoś, kto interesuje się speedrowerem wie, że forma zawodnika to jedno, ale numery startowe mają duże znaczenie. Mogą zarówno pomóc, jak i przeszkodzić w zdobywaniu cennych punktów.

Speedrower to sport amatorski. Jak godzisz jazdę na najwyższym poziomie z życiem zawodowym? Od pewnego czasu masz chyba trochę ułatwione zadanie, bo Twoja praca jest związana z Twoją pasją.
- Od dwóch lat prowadzę sklep internetowy z częściami do rowerów speedrowerowych www.speed-rower.pl Dzięki temu łatwiej jest mi wygospodarować czas na kontynuowanie kariery sportowej. Speedrower jest dla mnie bardzo ważny. Nawet kiedy wybieraliśmy datę  ślubu z moją żoną to najpierw przejechałem palcem po terminarzu imprez (śmiech). Gdy pracowałem w Anglii w 2007 roku, był to dla mnie dość trudny okres. Ciężkie, regularne treningi i praca zawodowa w fabryce noży przemysłowych, mocno wysysały ze mnie energię do ostatka. Często zdarzało się, że pod koniec tygodnia byłem tak zmęczony, że zasypiałem na fotelu w stroju sportowym. Co ciekawe, to wtedy zdobyłem pierwszy tytuł mistrza świata.

We Wrocławiu jest aktualnie grupa zapaleńców, która wierzy, że uda im się doprowadzić do reaktywacji klubu speedrowerowego w tym mieście. Chłopaki mają już za sobą sparing m.in. w Zielonej Górze oraz Lesznie. Czy starasz się coś pomóc tej ekipie?
- Cała moja praca w speedrowerze polegała na systematycznym trenowaniu, które pochłania bardzo dużo czasu i energii. Nie miałem czasu zajmować się papierkową robotą czy też promowaniem speedrowera we Wrocławiu. Choć przyznam, dobre wyniki sportowe, sklep internetowy z częściami speedrowerowym czy wystąpienie w programie „Kawa czy herbata?” są pośrednio związane z reklamą naszego sportu. W zasadzie to osoby, które działają nad reaktywacją, nie są mi znane, a mimo codziennych treningów na torze o akcji dowiedziałem się z Facebooka. Choć przyznam, że zdziwił mnie  brak zainteresowania czy nawiązania kontaktu z bardziej doświadczonymi zawodnikami z Wrocławia. Swoim doświadczeniem moglibyśmy pomóc w niektórych sprawach. Jednak jeśli chcesz uprawiać speedrower na najwyższym poziomie, to ciężko jest być równocześnie np. trenerem czy działaczem i zawodnikiem. Z premedytacją nie angażuję się w te sprawy, wolę ten czas spędzić na treningu.

Co Ci daje jazda na speedrowerze?
- Speedrower daje mi przede wszystkim możliwość spełnienia swoich marzeń i przeżywania emocji, o które ciężko w codziennym życiu. Oprócz tego daje wiele radości, zastrzyk energii oraz pomaga utrzymać kondycję. Bardzo lubię trenować i „zmęczyć się” na torze. To stuprocentowa pasja. Wieloletnie ściganie się w speedrowerze wzbogaciło także moją wiedzę na temat sprzętu rowerowego, którą wykorzystuje w prowadzeniu sklepu internetowego.

Na koniec powiedz, co trzeba zrobić aby rozpocząć przygodę ze speedrowerem?
Pierwsze kroki w tym sporcie nie wymagają dużych nakładów finansowych. Rower można złożyć za naprawdę niewielkie pieniądze, a emocje związane z uprawianiem tego fantastycznego sportu są ogromne. W Polsce klubów jest sporo (ich listę oraz wszelkie istotne informacje na temat speedrower, można znaleźć na stronie http://pfks.blogspot.com/ ), często posiadają rowery na wyposażeniu, które użyczane są zawodnikom oraz ochotnikom. Niestety, od kilkunastu lat rozwój nowoczesnych technologii sprawia, że ludzie wolą siedzieć w domu i trenować kciuki, zamiast próbować sił w sporcie. Wciąż słyszymy o „zwolnieniach z WF” i pogarszającej się kondycji fizycznej dzieci i młodzieży. Sądzę, że kiedy zaczyna się odnosić pierwsze sukcesy, to wtedy nie trzeba już nikogo przekonywać, bo to uzależnia. Ale wiadomo, trzeba zacząć, zrobić ten pierwszy krok. Więc tak naprawdę, żeby zacząć przygodę ze speedrowerem trzeba chcieć! A ja jako wieloletni zawodnik gwarantuję niezapomniane emocje, dobrą zabawę i możliwość poznania ciekawych ludzi.


Wyścig wygrany przez Marcina oczyma reprezentanta Anglii, Andy Angella

Dziękuję za rozmowę.
- Dziękuję również. Na koniec chciałem jeszcze podziękować rodzinie, znajomym oraz Polonii Australijskiej za doping i trzymanie kciuków, a także moim sponsorom: Schwalbe, SPEEDER - Dariusz Chmielewski i Novatec za wsparcie od strony sprzętowej. Dodatkowe podziękowania dla działaczy klubu Szawer - Astromal Leszno, miasta Leszno, firmy PKP Cargo, Mama's Pierogi oraz Polonii Australijskiej za pokrycie znaczniej części kosztów związanych z wyjazdem oraz pobytem w Adelajdzie.

Współpraca: Artur Pisarek

Reklama

 


Relacja Live

PGE Ekstraliga

Innpro ROW Rybnik vs Pres Toruń
w
torek 20:00

Stelmet Falubaz Zielona Góra vs BAYERSYSTEM GKM Grudziądz
piątek 20:30

Krono Plast Włókniarz Częstochowa vsGezet Stal Gorzów 
niedziela 17:00

Betard Sparta Wrocław vsOrlen Oil Motor Lublin
niedziela 19:30

 

Metlakas 2 Ekstraliga

Fogo Unia Leszno vs Abramczyk Polonia Bydgoszcz 
niedziela 13:00

Cellfast Wilki Krosno vs Hunters PSŻ Poznań
niedziela 15:15

 Texom Stal Rzeszów vs  Moonfin Malesa Ostrów
sobota (3maj) 16:30

 

 H. Skrzydlewska Orzeł Łódź vsAutona Unia Tarnów
niedziela (4 maj) 14:30

Tabele ligowe

P Nazwa M PD PM
 PGE Ekstraliga
1.  Orlen Oil Motor Lublin

2

4

+36

2.   Bayersystem GKM Grudziądz 2 4 +24
3.  KS Apator Toruń  2 3 +8
4. Betard Sparta Wrocław 2 2 +22
5 Innpro ROW Rybnik 2 1 -4
6.  Gezet Stal Gorzów 2 1 -8
7. Krono- Plast Włókniarz Częstochowa 

2

0 -20
8. Stelmet Falubaz Zielona Góra  2

0

-58
 Metalkas 2. Ekstraliga
1. Abramczyk Polonia Bydgoszcz 2 4 +28
2. Cellfast Wilki Krosno 2 4 +10
3. Hunters PSŻ Poznań  2 3 +18
4.  Fogo Unia Leszno 2 2 +31
5. Texom Stal Rzeszów 2 1 -8
6. Moonfin Malesa Ostrów 1 0 -4
7. Unia Tarnów 1 0 -37
8. H. Skrzydlewska Orzeł Łódź

2

0

-38
Krajowa Liga Żużlowa
1

 Ultrapur Start Gniezno

2 4 +6
2.  Polonia Piła 1 2 +2
3.  OK Kolejarz Opole 2 2 +12
4.  Wybrzeże Gdańsk  2 2 0
5. Optibet Lokomotiv Daugavpils 2 2 0
6. Trans MF Landshut Devils 2 0 -6
7 Speedway Kraków 1 0 -14
 U24 Ekstraliga
1. Orlen Cellfast Wilki Kroso


2. Enea Stal Gorzów


3. Novyhotel Falubaz Zielona Góra


4. Duda Development Cieśiółka Auto Group Unia Leszno


5. Motor Lublin


6. GKM Grudziądz


7. TAURON U24 Włókniarz Częstochowa


8. KS Toruń


9. U24 Beckhoff Sparta Wrocław
 
Bauhaus-Ligan
1. Vastervik Speedway

 


 

2. Dackarna Malilla


3. Indianerna Kumla 

 

4. Lejonen Gislaved

 


5. Piraterna Motala

 

6. Rospiggarna Hallstavik


7. Smederna Eskilstuna

 



Klasyfikacja SGP
1. Bartosz Zmarzlik 
2. Robert Lambert
3.   Fredrik Lindgren
4.  Jack Holder
5. Mikkel Michelsen
6. Martin Vaculik
7. Daniel Bewley
8.  Dominik Kubera
9. LAnders Thomsen
10.  Brady Kurtz
11.  Jason Doyle
12.  Kai Huckenbeck 
13.  Andrzej Lebiediew
14.  Jan Kvech 
15.  Max Fricke
Klasyfikacja SEC
1.  Mikkel Michelsen
2.  Leon Madsen
3.  Janusz Kołodziej
4.  Patryk Dudek
5.  Andrzej Lebiediew
6.  Piotr Pawlicki
7.  Maciej Janowski
8.  Jewgienij Kostygow
9.  Kacper Woryna
10.  Vaclav Milik
11.  Anders Thomsen
12.  Dimitri Berge
13.  Norick Bloedorn
14.  Timo Lahti
15.  Rasmus Jensen
16.

17.

18.

19.  
20.

 

Klasyfikacja IMP
1.
 Maciej Janowski
2.
Patryk Dudek
3.  Bartosz Zmarzlik
4. Dominik Kubera
5.   Piotr Pawlicki
6. Szymon Woźniak
7.  Bartłomiej Kowalski
8. Przemysław Pawlicki
9.  Kacper Woryna
10.  Bartosz Smektała
11. Jarosław Hampel 
12.  Janusz Kołodziej
13. Krzysztof Buczkowski
14.  Robert Chmiel
15.  Paweł Przedpełski
16.  Mateusz Cierniak
17. Tomasz Gapiński
18.   Wiktor Przyjemski
19.  Mateusz Szczepaniak

20.

21.

22.  
Partner

 

 

http://atlantistsl.com

Ostatni wywiad
   Sam Masters: Prezes Knop sam zakupił mi silnik

Sam Masters w sezonie 2023 w Polsce będzie zdobywał punkty dla GTM Startu Gniezno. Australijczyk, po raz kolejny udowodnił swoją wartość i kolejny rok z rzędu był w czołówce zawodników pod średnią biegową w 2. Lidze Żużlowej. Specjalnie dla eSpeedway.pl, zawodnik opowiedział nam o swoich początkach na żużlu oraz o kontrowersyjnej wypowiedzi Sławomira Knopa.

  Więcej wywiadów
Ostatni felieton
   Pierwszy sezon bez Rosjan w polskich ligach (felieton)

W niedzielę oficjalnie zakończył się sezon żużlowy 2022 w Polsce. Tegoroczne rozgrywki były szczególne. Inwazja Rosji na Ukrainę 24 lutego spowodowała, że na polskich torach zabrakło rosyjskich zawodników, którzy zostali zawieszeni w prawach zawodnika. Taka decyzja na pewno nie zadowoliła Betard Sparty Wrocław oraz For Nature Solutions Apatora Toruń, ponieważ Rosjanie najprawdopodobniej byliby liderami swoich drużyn. 

  Więcej felietonów
Ostatni artykuł
   Niezbędnik Żużlowy już w sprzedaży

Absolutna gratka dla fanów żużla! Dostępny jest już „Niezbędnik Żużlowy" - 196 stron o wszystkich rozgrywkach na rok 2023. Składy, terminarze, tabele, wywiady, felietony oraz przewodniki, a nawet więcej! Wszystko, czego potrzebuje kibic żużla na nowy sezon.

  Więcej artykułów
Design by Danno - Copyright by eSpeedway.pl - Engine by wmaster.eu