Przyzwoity mecz w barwach swojego klubu pojechał dziś Marcin Bubel. 18-latek wygrał swój pierwsz bieg, młodzieżowy, a w kolejnych dwóch startach przywiózł jeden punkt na defekcie Nielsa K. Iversena. Młodzieżowiec częstochowskiego zespołu, jednak w każdym biegu starał się dowieźć jak najlepszy wynik do mety

Jak żużlowiec ocenia swój dzisiejszy występ? - Zależy jak na to patrzeć. W pierwszym biegu było dobrze, a w drugim już nie było tak kolorowo. Wygraliśmy jednak ten mecz i wspólnie się cieszymy.

Przed żużlowcami Włókniarza, teraz dwa mecze wyjazdowe. Jeden zaległy z Tauronem Azotami Tarnów, a następnie ostatni mecz rundy zasadniczej w Lesznie z tamtejszą Unią. Do Tarnowa, żużlowcy Lwów jadą jako faworyci do zdobycia punktu bonusowego, a nawet zwycięstwa - Dokładnie. Ogólnie tam chcemy wygrać ten mecz w Tarnowie i ten bonus na pewno przywieźć. Wiadomo Tarnów to też jest drużyna, która też dobrze jedzie, co pokazali wygrywając kilka meczy u siebie i na wyjeździe. Nie będzie lekko, ale zmobilizujemy się i powalczymy. Uuu... mecz w Lesznie jest teoretycznie do wygrania, ale dość, że tam jest ciężko, bo oni ten tor robią jak robią, bo robią twardy, ale parę dni przed tym meczem w Lesznie, potrenujemy u nas na takim twardym torze jak oni jeżdżą i powalczymy.

Czy żużlowiec skorzystałby z ponownego zaproszenia jako gość, aby wystartować w meczu ligowym KMŻ-u Lublin? - Zależy jak wypadnie. Jestem poobijany i chce się trochę oszczędzać z jazdą, ale sądzę, że gdyby był termin i byłoby dobrze to bym pojechał. Niedawno tam jechałem i co prawda był upadek i taśma, ale sądzę, że nie było tak źle.