Polscy kibice podczas pierwszej rundy Grand Prix z pewnością liczyli na Polaków, a najbardziej na Patryka Dudka czy Bartosza Zmarzlika. Jednak na wysokości zadania stanął Maciej Janowski. Czwarty zawodnik świata podczas inauguracyjnej rundy w Warszawie zajął drugie miejsce z dorobkiem 13 punktów.

Początek zawodów dla popularnego Magica nie należał może do wybitnych, jednak z biegiem zawodów 27-latek się rozkręcał. Janowski podkreśla, że razem ze swoim teamem wykonali bardzo ciężką pracę podczas tegorocznych zmagań w Warszawie.-  Pracowaliśmy bardzo ciężko przez cały wieczór i staraliśmy się zdobyć każdy punkt, więc jestem naprawdę szczęśliwy, że tak skończyliśmy.

Reprezentant Polski podkreśla, że bardzo chciał zwyciężyć dla kibiców oraz zauważa, że może byłaby większa szansa na triumf, gdyby pojechał troszkę inaczej w samym finale, gdzie po walce na styku przegrał tylko z Tai'em Woffindenem.

- To były naprawdę ciężkie zawody. Może mogłem pojechać trochę szerzej w finale, ale Tai był bardzo szybki, tak jak Freddie. Bardzo starałem się wygrać dla fanów. To było trudne; zwłaszcza gdy jechało się z czwartego pola. Ale jestem zadowolony z tego, co udało się osiągnąć. To był dobry początek sezonu.

Po pierwszej rundzie zawodnik Betard Sparty Wrocław zajmuje trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej, ale zaznacza, że tegoroczna walka o mistrzostwo świata będzie bardzo ciężka.

- To były bardzo trudne zawody i będzie to bardzo ciężki rok. W cyklu jest kilku bardzo silnych zawodników, ale jestem gotowy na ciężką pracę.

Miejmy nadzieję, że już podczas kolejnej rundy Grand Prix w Pradze Naszemu reprezentantowi uda się udanie zrewanżować za finał na Stadionie Narodowym.