FIM zmienia status zawodnika rezerwowego w Drużynowym Pucharze Świata. W tym roku zawodnik z numerem piątym mógł wyjechać na tor tylko w sytuacji, gdy któryś z podstawowego składu doznał kontuzji. Teraz będzie mógł w każdej chwili. - I dobrze. To lepiej dla wszystkich, także dla kibiców - komentuje Marek Cieślak, trener reprezentacji Polski.

- To było złe rozwiązanie regulaminowe - przyznaje Marek Cieślak, trener polskiej reprezentacji. - Ale dobrze, że taki rezerwowy w ogóle był, bo dwa sezony temu, gdy w Gnieźnie kontuzji nabawił się Jarosław Hampel, to drużyny liczyły tylko czterech zawodników. My straciliśmy Jarka, wygrywaliśmy wyścig za wyścigiem, a i tak nie zajęliśmy pierwszego miejsca w turnieju.

Jak się okazało, tamta sytuacja była przełomowa i FIM zorganizował spotkanie jeszcze przed tegorocznym finałem DPŚ w Manchesterze. Już wtedy szef żużla Castagna zdradził, że od 2017 roku może dojść do zmiany w statusie rezerwowego.

- Skorzystają ci, którzy mają dobrych juniorów - twierdzi Cieślak. - Z drugiej strony możliwość zmiany w składzie w każdym momencie jest ciekawa dla kibiców. Osobiście wolałbym, aby nie musiał to być junior, bo to są mistrzostwa świata seniorów, ale lepsze takie rozwiązanie niż żadne. Nie wszystkie federacje były skłonne do zmiany, a już w ogóle są zdecydowanie przeciwne, aby rezerwowym był senior, bo to jeszcze bardziej byłoby korzystne dla Polaków.