Antonio Lindback wystartuje dziś z dziką kartą w Grand Prix Szwecji w Goeteborgu. Reprezentant Trzech Koron odczuwa jeszcze skutki ostatniego upadku w lidze polskiej. Szwed ma jednak nadzieję, że uda mu się pokonać ból, a dobry występ na Ullevi pomoże mu w powrocie do cyklu jako pełnoprawny uczestnik.

Szwed odczuwa jeszcze skutki ostatniego upadku w Polsce. Jednak koncentruje się tylko na zawodach i chce walczyć o jak najlepszy wynik. - Odczuwam jeszcze ból. Teraz jednak skupiłem się tylko na czekającym mnie turnieju. Chcę startować w każdych zawodach niezależnie od tego czy będzie to Grand Prix czy spotkanie ligowe. Jazda tutaj to świetne uczucie. Będę starał się dać z siebie wszystko. Czuję się nieżle i wierzę w dobry wynik.

Reprezentant Trzech Koron bardzo dobrze spisał się podczas zeszłorocznych zawodów na Ullevi. Awansował do biegu wieńczącego zawody i wywalczył w nim trzecią lokatę. Lindback ma nadzieję, że niedoleczona kontuzja nie przeszkodzi mu w ponownym wywalczeniu dobrej pozycji. - Mamy nowy rok, więc przekonamy się jak będzie. Zobaczymy jak będzie z moim ramieniem. Oczywiście jest to dla mnie problem, gdyż nie chciałbym jeździć w zawodach z przeświadczeniem, że coś jest nie tak. Zrobię co w mojej mocy.

Jednym z priorytetów Lindbecka w nowym sezonie jest powrót do cyklu Grand Prix. Dobry występ przed własną publicznością w Goeteborgu może otworzyć Szwedowi szansę na otrzymanie stałej dzikiej karty na wypadek braku awansu z eliminacji. - Chcę powrócić do piętnastki tak szybko jak to możliwe. Będziemy o to walczyć w tym roku. Zobaczymy czy uda mi się powrócić do cyklu przez eliminacje czy w jakiś inny sposób.