W środę w Częstochowie odbył się turniej kadry juniorów połączony z 41. Memoriałem Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego. W zawodach wziął udział m.in. Krystian Pieszczek, który spisał się bardzo dobrze zajmując piąte miejsce. Było blisko podium i zabrakło straconych punktów w pierwszym biegu, kiedy to Krycha zaliczył upadek.

- Czy dobry, to nie jest tak to końca powiedziane. W pierwszym biegu upadek, prawie na pierwszej pozycji. Poniosło mnie na szczycie łuku i uderzyłem w bandę. Udało mi się szybko spasować z torem i zdobyć dwie dwójki i dwie trójki, ale myślę, że następnym razem będzie lepiej - powiedział po zawodach w Częstochowie Krystian Pieszczek, który nie krył rozczarowania upadkiem w pierwszym biegu.

Wkrótce Krycha będzie obchodzić szesnaste urodziny i będzie mógł zadebiutować w rozgrywkach ligowych. Jeśli Lotos Wybrzeże Gdańsk zaliczy wpadkę w tych najważniejszych meczach, będzie znów rywalizować z Włókniarzem Częstochowa w meczach o Ekstraligę. Zdaniem Stanisława Chomskiego, młody Gdańszczanin jest jeszcze za młody i zbyt mało doświadczony, aby startować w lidze, jednak w dzisiejszych zawodach udowodnił, że potrafi pokonać takich zawodników jak Grzegorz Zengota czy Patryk Dudek, z którym prowadził przez długi czas w pierwszym biegu. - Wszystko zależy od trenera i od tego jak się będę spisywał. Jestem jeszcze młody i mam dużo, dużo czasu. Czy zostanę w Gdańsku? Wszystko zależy od klubu, bo czasami jest dobrze, a czasami jest źle, ale większość jest dobrze i jestem zadowolony z współpracy z klubem - zakończył zawodnik.