Krzysztof Nowacki, wychowanek Kolejarza Rawicz, na co dzień reprezentuje barwy czeskiego klubu - AK Slany. Leszczynianin w 2004 roku, wraz z drużyną Atlasu Wrocław, zdobył Drużynowe Mistrzostwo Polski. Do jego żużlowych osiągnięć zaliczyć również można siódme miejsce w MDMP, w 2007 roku.

Ostatnim klubem Krzysztofa w lidze polskiej był Start Gniezno. Właśnie w tamtym okresie zawodnikowi wygasła polska licencja. Postanowił jej nie odnawiać, tylko spróbować swoich sił w lidze czeskiej. Od 2008 roku startuje w tamtejszym kraju z licencją ACCR. Jest jeźdźcem AK Slany, w sezonie 2010 zadebiutował jako Czech w pucharze Macec. Wydaje się, że droga jaką wybrał żużlowiec bardzo pomogła mu w swobodnym rozwoju oraz kontynuacji kariery.

Krzsztof Nowacki w rozmowie z czeskim portalem speedwaya-z.cz przyznał, że chciałby sprowadzić do Czech więcej polskich żużlowców. - Chciałbym zaprosić zawodników z Polski, aby zobaczyli, jak piękny żużel jest Czechach, gdzie nie jeździ się pod presją wyniku, jak w  Polsce. - zadeklarował wychowanek rawickiego Kolejarza.

Zawodnik ubolewa nad tym, że w sezonie 2013 miał bardzo mało okazji do startów. Niestety przeszkodą są nie tylko finanse, ale także brak odpowiednich osób w teamie. - Bardzo chciałbym ścigać się w wielu zawodach. Ale trudno jest zapewnić sobie coś, gdy nie ma się profesjonalnego menedżera. - przyznał.

Nowacki w nadchodzącym sezonie nie będzie reprezentował w rozgrywkach ligowych swojego klubu, ale jego przynależność jest nadal aktualna. - Nie będę jeździł w barwach drużyny w lidze, ale jestem szczęśliwy, że mogę pozostać zawodnikiem AK Slany. Reprezentuję klub od 2009 r. Jestem bardzo podekscytowany, że jest to nadal aktualne. Chcę jeździć w moim teamie jak najdłużej. - rozmyślał.

Na koniec żużlowiec dodał, że jego głównym celem jest zakończenie sezonu 2014 bez kontuzji. Przyznaje także, że jeżeli znajdzie się dla niego miejsce w zespole zawsze będzie gotowy do jazdy. Jedynym problemem zawodnika są problemy finansowe, spowodowane brakiem wystarczającej ilości sponsorów. Jak wiadomo, w Czechach żużel jest o wiele mniej popularny niż chociażby w Polsce, co wpływa na ten czynnik w stopniu zdecydowanym.